Orzeł Łódź przyjechał do Ostrowa w bardzo osłabionym składzie. Problemy kadrowe łodzian wyraźnie odbijają się na osiąganych wynikach. Kontuzja nie ominęła także lidera gości - Hansa Andersena. Duńczyk wykazał się wielką wolą walki występując w tym meczu ze złamanym palcem. Nie jechał on na miarę możliwości. Najwyraźniej kontuzja przeszkadzała mu w szybkiej jeździe. Wielokrotnie unikał ostrej walki i przez to stracił kilka punktów. Jego zespół był tak słaby, że 7 punktów, które zdobył było niezłym wynikiem.
Siedem punktów zdobył także Witalij Biełousow, który zdobył je w pierwszych 3 startach i zapowiadało się, że będzie zdecydowanym liderem swojego zespołu. Jednak w końcówce meczu nie odnalazł odpowiednich ustawień i w ostatnich dwóch biegach zamknął stawkę. Jego postawa daje powody do optymizmu, ponieważ po fatalnym starcie w Bydgoszczy wyraźnie poprawił swoją formę.
Poza jazdą Duńczyka i Rosjanina, do pozytywów można zaliczyć także jedno indywidualne zwycięstwo Kamila Adamczewskiego, który przed tygodniem z powodu urazu musiał wycofać się z meczu po pierwszym występie.
W tym meczu Orzeł pokazał się z fatalnej strony. O ile juniorom kiepski wynik można wybaczyć, to nie można przejść obojętnie obok wyniku Nicolaia Klindta, który zdobył zaledwie 2 punkty w czterech startach. Forma Duńczyka od początku sezonu pozostawia wiele do życzenia, jednak Lech Kędziora z powodu wielu kontuzji swoich zawodników, nie ma zbyt wielkiego pola manewru. Za tydzień łodzian czeka bardzo ważny mecz z Wandą Kraków. Wygrana w tym spotkaniu może nieco oddalić Orła od ostatniego miejsca w tabeli.
Jedyny pozytyw dla zawodników z Łodzi to kibice, którzy mimo pogromu dopingowali swoich ulubieńców do samego końca, a po meczu pożegnali ich brawami.
Gospodarze niedzielnym zwycięstwem zdecydowanie przybliżyli się do fazy play-off. Dzięki porażce Polonii Bydgoszcz z Wandą Kraków, odskoczyli bydgoszczanom na 2 punkty, a do tego mają zaległy mecz.
Od początku spotkania pokazywali, że ich forma jest bardzo wysoka. Wszyscy zawodnicy pojechali dobrze i każdy z nich przyczynił się do tak wysokiej wygranej.
Przełamał się w końcu Nicklas Porsing, który w ubiegłym sezonie był jednym z liderów Ostrovii. W tym sezonie jednak Duńczyk spisuje się słabo i nie potrafi znaleźć formy sprzed roku. W meczu z Orłem Łódź dostał kolejną szansę i pokazał, że powraca do dobrej formy.
W tym meczu gospodarze mieli wielu liderów. Doskonale spisali się bracia Szczepaniakowie, którzy po raz kolejny pokazali się z jak najlepszej strony. Na brawa szczególnie zasługuje Michał Szczepaniak, który w tym sezonie zwłaszcza na własnym torze jest bardzo wartościowym zawodnikiem.
Gdy do tych zawodników doda się Rune Holte i Mikkela Michelsena, to wychodzi zespół, który ciężko powstrzymać. Dwóch najskuteczniejszych zawodników Ostrovii znów potwierdziło swoją formę. Świetnie pokazał się Norweg, który zdobył 13 punktów plus bonus. Niesamowicie skuteczny Holta jest liderem swojego zespołu. W tym meczu tylko raz przyjechał za plecami rywali i z taką dyspozycją może zdecydowanie pomóc swojemu zespołowi w walce o awans.
Nieco słabiej spisał się Duńczyk, który przyzwyczaił kibiców z Ostrowa do pokonywania rywali. Tym razem aż trzykrotnie przyjechał na trzecim miejscu za plecami zawodników gości, jednak wygrał dwa biegi i to podnosi jego ocenę. Każdemu sportowcowi może przydarzyć się słabszy dzień i może tym razem przekonał się o tym Michelsen.
Świetny występ zanotował Mateusz Borowicz. Junior Ostrovii okazał się jedynym niepokonanym zawodnikiem na torze, zdobywając płatne 9 punktów w trzech startach. Borowicz już pokazał w tym sezonie, że potrafi świetnie jeździć. W wyścigu numer 4 fantastycznie oszukał doświadczonego Hansa Andersena i pokazał swój ogromny potencjał. Skuteczni juniorzy zawsze robią różnicę w meczu. Tym razem do płatnych 9 punktów Borowicza, 3 plus bonus dorzucił Rafał Malczewski, co przy jednym punkcie juniorów gości zrobiło ogromną różnicę.
W 7 kolejce ostrowianie na wyjeździe zmierzą się z ostatnim zespołem Nice PLŻ - Łączyńscy - Carbon Start Gniezno. Gnieźnianie mogą mieć poważne problemy, rozpędzona Ostrovia może "przyspawać" ich do ostatniego miejsca w tabeli.