Po wyrównanym spotkaniu, KMŻ Motor Lublin pokonał Polonię Piła 28:42. Gospodarze musieli zmierzyć się nie tylko z wymagającym rywalem, lecz także z problemami natury technicznej.
Ostatni mecz przy Al. Zygmuntowskich odbył się blisko miesiąc temu. Nic więc dziwnego, że aby kupić bilet na spotkanie z Polonią Piła, trzeba było cierpliwie odczekać swoje w kolejce - ponadto cztery punkty wywalczone w dwumeczu z KSM Krosno dodatkowo pobudziły wśród lubelskich sympatyków apetyt na sukces. Niedzielne spotkanie miało także duże znaczenie dla ligowych rozstrzygnięć - zwycięstwo pozwoliłoby pilskiej drużynie włączyć się do bezpośredniej rywalizacji z lublinianami o fotel wicelidera.
Gospodarze przystąpili do meczu osłabieni brakiem Edwarda Mazura oraz Oskara Bobera, którzy doznali kontuzji. Ich miejsce zajęli Emil Pulczyński oraz Krystian Rempała. Pilanie zaczęli mecz od mocnego uderzenia, pewnie wygrywając 5:1 z bezradnymi zawodnikami Koziołków. Biegi 2. oraz 3. nie przyniosły wyraźnego rozstrzygnięcia, jednak walka między zawodnikami toczyła się do ostatnich metrów.
W czwartej odsłonie niedzielnego meczu po raz pierwszy dała znać o sobie wadliwa maszyna startowa. Z powodu nierówno idącej taśmy bieg musiał zostać powtórzony Pech organizatorów najwyraźniej przyniósł szczęście lubelskim zawodnikom - w powtórce
biegu dobrze spisujący się tego dnia Ales Dryml i Krystian Rempała dali gościom podwójne zwycięstwo, wyrównując wynik meczu.Do niecodziennej sytuacji doszło w biegu 6. kiedy to Rasmus Jensen tuż po starcie zaliczył świecę. Duńczyk nie został jednak wykluczony z powtórki, a otrzymał jedynie upomnienie od sędziego za lotny start.
Podczas 8. biegu kibice mogli poczuć się jak na zawodach Grand Prix na Narodowym. Zepsuła się bowiem taśma startowa. W tej dość niecodziennej sytuacji dobrze odnaleźli się Jesper Monberg i Patryk Dolny, którzy ponownie wyprowadzili Polonię na prowadzenie. W tym momencie goście mogli pójść za ciosem i powiększyć przewagę, jednak nie wykorzystali swojej szansy.
Rewelacyjny tego dnia Sam Masters dzięki zwycięstwu w trzecim biegu utrzymał gospodarzy w kontakcie z rywalami, natomiast już w kolejnej gonitwie para Timo Lahti - Kamil Pulczyński przywróciła status quo.
Końcowe rozstrzygnięcia przyszły dopiero pod koniec meczu. W 14. biegu Kamil Pulczyński wywalczył cenny jeden punkt na Rene Bachu, dołączając tym samym do jadącego na pierwszej pozycji Sama Mastersa, natomiast w biegu 14 Koziołki przypieczętowały triumf, pewnie odnosząc podwójne zwycięstwo.
Dzięki zwycięstwu nad Polonią Piła, podopieczni trenera Jerzego Głogowskiego umocnili się na fotelu wicelidera tabeli. Zawodnicy z Wielkopolski muszą zaś teraz ostro walczyć, jeżeli chcą uniknąć starcia w rundzie play-off z kłopotliwym rywalem z Gdańska.
Tomasz Jastrzębski (za: inf. własna)