Po zaciętym meczu tarnowianie przegrali na własnym torze z Fogo Unią Leszno. Co mieli do powiedzenia trenerzy i najlepsi zawodnicy tego meczu?
Adam Skórnicki (trener Fogo Unii Leszno)
- Ostatnio wielu się z nas śmiało, więc teraz musieliśmy udowodnić, że faktycznie jesteśmy mocni. Pojechaliśmy trochę inaczej. Szkoda, że trafiło na tarnowski zespół, bo tutejsi zawodnicy włożyli w to spotkanie wiele serca. Było wiele pięknej jazdy. To dobre dla widowiska, wydaje się, że ten mecz mógł się podobać w telewizji, bo ostatnio transmitowany mecz nie do końca był najlepszy.
Piotr Pawlicki (zdobywca 12 punktów w czterech startach dla Fogo Unii Leszno)
- Ten tor zawsze będzie miał tajemnice i zawsze, kiedy będę tu przyjeżdżał, to będę czuł jakieś obawy, że może mnie coś zaskoczyć. W tamtym roku w play-offach zrobiłem tu niewiele punktów. Dzisiaj udało się 12 z czego jestem zadowolony. To napędza mnie do dalszego optymizmu. Po niedawnym wypadku trochę tych dobrych myśli zabrakło i może nie było to widoczne, bo punktowałem w Szwecji, ale nie czułem się najlepiej. Fajnie mi się jeździło. Gratulacje dla drużyny tarnowskiej, bo stworzyliśmy piękne widowisko. Chciałbym podziękować sponsorom, pozdrowić tatę, który leży w domu, bo też złapał małą kontuzję. Niedługo jednak powinien wrócić do nas do parkingu, więc powinno być coraz lepiej.
Paweł Baran (trener Unii Tarnów)
- Zabrakło niewiele, ale to niestety porażka. Gratuluję drużynie z Leszna, dziękuję za fajny mecz. Dobrze się dla nas zaczął. Pierwsza seria napawała optymizmem. Każdy zawodnik w Lesznie potrafi się świetnie ścigać. Piotr Pawlicki zrobił genialną robotę. Lepsze biegi przeplataliśmy ze słabszymi. Zabrakło głównie punktów juniorów. Nie jesteśmy się w stanie niczym usprawiedliwić. Leszno się dzisiaj dobrze czuło na naszym torze. My nieco mamy spuszczone głowy. Dalej jednak chcemy zrealizować nasze cele i będziemy do nich dążyć. Tor był tak przygotowany jak na Toruń i Gorzów. Rywal przyjechał inny. Poprzeczka była wysoko i zauważmy, że chłopaki z Leszna też nie ustrzegli się błędów. Więcej indywidualnych zwycięstw odnieśli goście i to był klucz do sukcesu. W kontekście przyszłości, ciężko mówić o matematycznych szansach na tym etapie sezonu. Jesteśmy w grze i dalej walczymy o play-off. Dużo meczów przed nami. Każdy się potyka. Leszno też u siebie przegrało z Toruniem. Liga jest niezwykle wyrównana. Nie ma co gdybać.
Leon Madsen (zdobywca 11 punktów + bonusa dla Unii Tarnów)
- Jestem bardzo szczęśliwy, bo wróciłem po dość długiej przerwie. Szczęście jednak nie może być pełne, bo drużyna przegrała. Jestem tym rozczarowany. Unia Leszno to bardzo silny zespół w tym roku. Najważniejsze jednak, żeby wygrać w play-offach i do nich dojechać. Sezon jest długi, wciąż wiele meczów przed nami. Musimy być silni w domowych meczach i próbować zdobywać bonusy. Co do zdrowia, nie czuję się w 100% zdrowy. To był bardzo długi czas, kiedy nie jeździłem. To jest głowa i czasami jest nawet lepiej złamać np. rękę. W przypadku urazów głowy każdy reaguje inaczej. W moim przypadku powikłania były spore. Nie chciałem wrócić też zbyt wcześnie. Dlatego poczekałem jeszcze w tamtym tygodniu i teraz mogłem wrócić na tor. Muszę też podziękować Mateuszowi, mojemu fizjoterapeucie. Miałem spore wątpliwości, czy dzisiaj startować. On postawił mnie na nogi.