W pierwszym meczu 10 kolejki Nice PLŻ, Łączyńscy Carbon Start Gniezno podejmował zespół z Łodzi. Od początku mecz był bardzo wyrównany i do końca nie wiadomo było, który zespół odniesie zwycięstwo. W końcówce bliżej byli łodzianie, jednak groźny upadek z udzialem Borysa Miturskiego i Jakuba Jamroga zmniejszył liczebność składu do minimum i ograniczył Lechowi Kędziorze pole manewru. W drużynie gości po raz kolejny nie zawiódł Hans Andersen. Duńczyk świetnie spisywał się przez cały mecz i był najskuteczniejszym zawodnikiem meczu na bardzo wymagającym tego dnia gnieźnieńskim torze. Andersen dzięki swojej świetnej postawie wysunął się na prowadzenie w tabeli najskuteczniejszych zawodników Nice PLŻ. Wsparciem dla Duńczyka był Witalij Biełousow, który zdobył 10 punktów plus bonus. Ta para w ostatnim biegu zapewniła remis gościom. Kibice gości mogą się obawiać, o kontuzję Jamroga, który ostatnio był czołowym zawodnikiem swojego zespołu. Gospodarze nie wykorzystali osłabienia zespołu. Zawiódł przede wszystkim Jonas Davidsson, który spisał się fatalnie i nie zdobył ani jednego punktu. Wiele do życzenia pozostawiła też jazda Adriana Gomólskiego, który przebudził się dopiero w biegu numer 14, dzięki któremu gnieźnianie odzyskali szansę na zwycięstwo. Nie pomogła świetna jazda Zbigniewa Sucheckiego, który był zdecydowanie najszybszym zawodnikiem na torze, jednak w najważniejszych momentach zabrakło mu trochę szczęścia.
Wynik tego spotkania oznacza to, że Start Gniezno będzie walczył w barażu, a Orzeł Łódź mimo olbrzymich problemów, będzie spokojnie patrzył na resztę sezonu.
Kolejnym meczem było starcie beniaminka rozgrywek z faworytami do awansu. Przed Speedway Wandą Instal Kraków stało bardzo trudne zadanie, ponieważ Lokomotiv u siebie jeszcze nie przegrał. Tym razem nie było inaczej. Gospodarze bez trudu wygrali 57:33, a do zwycięstwa poprowadził ich Maksim Bogdanow, który zdobył 14 punktów. Wszyscy liderzy drużyny nie zawiedli, gdyby do Daugavpils dotarł Fredrik Lindgren, to zwycięstwo mogłoby być bardziej okazałe. Od początku gospodarze wypracowali sobie kilkupunktową przewagę, którą systematycznie powiększali. W zespole gości raz za razem zawodzili Paweł Miesiąc i Maciej Kuciapa, którzy ten sezon mają bardzo nieudany i od początku notują słabe wyniki. Patrząc na wynik, można by uznać, że dobrze spisał się Dawid Kaczmarek, jednak zdobywał on punkty wtedy, gdy w biegu uczestniczył szesnastoletni Davis Kurmis, od którego nie można wymagać zbyt wiele na tym etapie rozwoju. Walkę nawiązał jedynie Andriej Karpow, który jako jedyny był zwycięzcą biegowym po stronie gości.
Goście, którzy do niedawna mieli szansę na występ w fazie play-off, po dwóch porażkach z rzędu spadli na 6 miejsce w tabeli i teraz będą musieli wznieść się na wyżyny umiejętności, ponieważ czekają ich mecze z trudnymi rywalami. Dzięki zwycięstwie, Łotysze umocnili się na 2 miejscu w tabeli i teraz mogą czekać na swojego rywala w fazie play-off.
Ostatnie spotkanie tego dnia, to hit pomiędzy Polonią Bydgoszcz a ŻKS ROW Rybnik. Rybniczanie kilka dni wcześniej wysoko pokonali na własnym torze MDM Komputery Dreier Ostrovię Ostrów, więc byli zdecydowanymi faworytami tego spotkania, które także odbywało się na rybnickim owalu. Mecz był bardzo wyrównany. Gospodarze nie potrafili odskoczyć rywalom i do biegu 12 utrzymywał się remis. Potem rozpoczął się popis Australijczyków. W ostatnich 3 biegach zdobyli oni aż 12 punktów dla swojego zespołu i dzięki temu goście nie byli wstanie zdobyć punktu bonusowego. W składzie gospodarzy swietnie spisali się Dakota North i Troy Batchelor, którzy nie zawsze byli liderami klubu z Rybnika. Kibice z niepokojem patrzą na kontuzję Damiana Balińskiego, który doznał złamania żeber po upadku i jest to niewątpliwie spore osłabienie dla rybniczan. Dla gości najwięcej zdobyli Patrick Hougaard i Robert Kościecha. Duńczyk ostatnio był w słabej formie, ale po tak dobrym występie na bardzo trudnym torze może dodać mu skrzydeł na kolejne spotkania. Dla tej dwójki brakło wsparcia ze strony Kudriaszowa i Woźniaka. Polak w początkowej fazie meczu spisywał się dobrze, jednak w końcówce coś się zacięło i w ostatnich dwóch występach przyjechał na końcu stawki. Pretensji nie można mieć do juniorów, ponieważ ta formacja w zespole z Rybnika jest bardzo groźna, szczególnie na własnym torze. Po miesięcznej przerwie ŻKS ROW Rybnik pojedzie do Łodzi, gdzie zmierzy się z zespołem, który u siebie przegrał tylko raz i to w meczu, w którym stracili dwóch najlepszych zawodników, więc dla rybniczan nie musi być to wcale łatwe spotkanie. Natomiast Polonia zmierzy się na własnym stadionie z Lokomotivem Daugavpils. W razie porażki niebezpiecznie blisko może zbliżyć się do nich Orzeł Łódź, więc występ w fazie play-off nie jest taki pewny.