W niedzielny wieczór na torze w Lesznie rozegrano drugą edycje Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostw Ekstraligi. Na najwyższym stopniu podium stanął Grigorij Łaguta, drugie miejsce przypadło Piotrowi Pawlickiemu, natomiast na trzecim miejscu uplasował się Greg Hancock.
Grigorij Laguta (KS Toruń): Na początku zawodów nie szło mi za dobrze i ciężko było się dopasować. W kolejnych biegach zmieniałem motocykle i szukałem złotej recepty, gdzie udało mi się to odnaleźć w ostatnich biegach, dzięki czemu byłem bardzo szybki. Greg miał bardzo dobre starty, Piotr jechał u siebie w domu, dla mnie to ciężko walczyć z takim chłopakiem. Nawierzchnia w Lesznie zawsze mi pasowała, ale teraz jestem spokojny i trzeba iść do przodu. Na SEC idzie mi bardzo ciężko tak jak na zawodach indywidualnych. Przed naszym zespołem faza play off, gdzie Toruń spotka się najprawdopodobniej z Lesznem lub innym zespołem, tego jeszcze nie wiadomo.
Piotr Pawlicki (Fogo Unia Leszno): Ten wynik sprawia mi ogromną satysfakcję i motywuje do dalszej pracy. Z takimi zawodnikami być w finale to dla mnie naprawdę duże osiągniecie. Jak udało mi się awansować do finału to powiedziałem, że jestem spełniony, ale wiadomo chciałem zwyciężyć. To było ciężkie zadanie ze względu na to, że Grigorij był o wiele szybszy ode mnie i wygrał. Świetnie pojechał na pierwszym łuku, napędził się i wszedł pode mnie, a mi było ciężko cokolwiek zrobić. To miejsce na podium chce zadedykować mojemu tacie, który przed wczoraj miał urodziny.
Greg Hancock (PGE Stal Rzeszów): To był naprawdę pracowity wieczór dla mnie i mojego teamu. Chce zaznaczyć, że z takimi gwiazdami było ciężko wygrać finał. Znakomicie mi się dzisiaj jechało w Lesznie, bo jest tu świetny tor i nie jest wstydem przegrać z takimi zawodnikami.
Dominika Bajer (za: inf. własna)