Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Piotr Protasiewicz: Nie dźwigam ciężarów, tylko jeżdżę na motocyklu
 12.08.2015 20:20
Piotr Protasiewicz wystąpi w najbliższy piątek w spotkaniu Falubazu z Unią na torze w Lesznie. Kapitan zielonogórzan wraca do składu po złamaniu obojczyka. PePe kontuzji nabawił się w spotkaniu z tarnowską Unią. Powrót zawodnika będzie miał miejsce szybciej niż się spodziewano.
Początkowo mówiono o trzech, czterech  tygodniach przerwy w startach. Sytuacja Falubazu zrobiła się jednak nieciekawa i Protasiewicz będzie potrzebny już w piątek. Oczywiście nikt na siłę nie będzie kazał zawodnikowi wsiadać na motocykl. Okazuje się jednak, że PePe czuje się na tyle dobrze, że po kilku treningach będzie gotowy do jazdy.
 
-  Lekarze byli pod wielkim wrażeniem tego, jak szybko się to goiło. Oczywiście brakuje mi jeszcze dwóch tygodni do pełnej sprawności, ale nie dźwigam ciężarów tylko jeżdżę na motocyklu. Potrzebuję jeszcze jazdy, ale te trzy jednostki treningowe w tym tygodniu pozwolą mi wrócić do równowagi jeździeckiej. Na motocyklu nie myślę o obojczyku i jadę swoje. To jest najważniejsze. Głowa nie jest obciążona tą kontuzją - mówi Piotr Protasiewicz.
 
Kapitan Falubazu mówi również o szczegółach kontuzji, jakiej doznał w spotkaniu z Unią Tarnów. Jak się okazuje, nie było to zwykłe złamanie obojczyka. Cieszy się również z tego, że wraca na tor tak szybko .
 
- To jest nadal bardzo krótki okres czasu od momentu złamania. Tym bardziej, że był to uraz wieloodłamowy z przemieszczeniem. Trochę było to pokiereszowane, ale sztab rehabilitacyjny z doktorem Zapotocznym na czele robił wszystko, abym jak najszybciej mógł wrócić na tor. Ja też w 100% poświęciłem się tym zabiegom i chyba wspólnie oszukaliśmy naturę. Okazuje się, że z moim organizmem jeszcze nie jest tak źle - dodaje Protasiewicz.
 
Wychowanek zielonogórskiego klubu nawiązuje do piątkowego spotkania, które Falubaz rozegra w Lesznie. Wiadomo, że będzie to bardzo ważny mecz, od którego zależeć będzie przyszłość Zielonej Góry w tym sezonie. Klub z województwa lubuskiego musi wygrać na Smoczyku i liczyć na korzystny układ pozostałych spotkań.
 
- Faworytami nie jesteśmy. To dla nas już któryś z rzędu mecz ostatniej szansy. Jedziemy do Leszna dać z siebie wszystko i pojechać na dużym spokoju. Zdajemy sobie sprawę z wagi tego spotkania, ale też nie wszystko zależy od nas. Musi się poukładać tyle rzeczy dodatkowych, że nawet nie próbuję sobie tym zawracać głowy - kończy PePe
Marcin Grabski (za: pepe.pentel.pl)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (1)
10 lat temu
Konto usunięte
fff
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com