Jednak drużyna z Grudziądza pokonała na swoim torze KS Toruń 49:41. Radości z takiego obrotu sprawy nie krył Rosjanin Artem Laguta, który uważa, że team znad Wisły wciąż jest w grze.
Spotkanie zostało wygrane. Jesteście bardzo zadowoleni.
Pewnie. Postawiliśmy na ten mecz wszystko, aby wygrać. Tutaj nie było innej opcji, niż wygrać ten mecz. Gdybyśmy przegrali, to byłby prawdziwy koniec. A teraz możemy coś zrobić, aby utrzymać się.
Dziś jeździłeś przeciwko Griszy. Jak jeździ się przeciwko bratu ?
Tak samo jak z bratem (śmiech). Jak z bratem, jak przeciwko komuś tam innemu, a jak z bratem to z bratem. Nie umiem wytłumaczyć jak to jest.
To ostatni mecz rundy zasadniczej. Możesz być zadowolony ze swojej postawy, nie wyszedł Ci tylko jeden mecz na Hallera.
Tak, miałem tylko jeden slabszy mecz. Inne mecze powyżej dziesięciu punktów, więc było dobrze. Nie wyszedł jeden mecz, wtedy silniki się źle sprawowały, przyjechały z serwisu, ale później się dopasowałem.
Jak ocenisz stan toru ? Zawodnicy skarżyli się na to, że było sucho.
No tak. Jak zrobiliśmy tor jak z Lesznem, to nie mogliśmy na nim jechać. Dziś tor byl super. Kto umie po bandach jeździć ten tu pojedzie, a kto nie to nie. (śmiech)
Jak wpływaly na Ciebie przerwy związane z brakiem prądu ?
Dobrze (śmiech). Odpoczęłem chociaż, bo jechałem tutaj całą noc. Przyjechałem do Grudziądza dopiero przed meczem. Fajnie, jak były takie przerwy.
A co powiesz o sobotniej rudnie SEC ?
Mam trochę nieszczęścia w tym turnieju.Jak wygrałem start, ktoś padł, jak powtórka biegu była, ktoś wygrał start . Milik mnie wygryzł i przywiozłem jedynkę. Jakby start byl powtórzony, to mógłbym przywieźć trójkę i być w półfinale. Tam wybierałbym pierwszy, bo miałem same trójki a Nicki dwójki i dwie trójki. Mam nieszczęścia trochę w SECu. Ale zobaczymy. Brakuje mi tylko trzech punktów do najlepszej piątki, dlatego dziewiętnastego września będę starać się robić wszystko, aby być w najlepszej piątce.