Występ Pawła Przedpełskiego w półfinale Drużynowych Mistrzostwach Świata Juniorów w Opolu stał pod dużym znakiem zapytania z powodów zdrowotnych. Jeszcze dwie godziny przed zawodami w miejsce toruńskiego juniora miał wystartować Adrian Cyfer, który dodatkowo przystąpił do oficjalnego treningu przed zawodami. Jednak determinacja Pawła zdecydowała o tym, że mimo bólu wystartował i to z bardzo dobrym skutkiem.
- Fajnie się jeździło, fajny był tor do walki. Nie walczyliśmy z torem tylko między sobą. Tor super przygotowany, ciekawe widowisko. Dodatkowo spora ilość kibiców i myślę, że nie narzekali na zawody.
- Co z twoim zdrowiem ? Podobno miałeś nie wystąpić ?
- Skoro jestem już w Reprezentacji to do czegoś to zobowiązuje, więc dałem radę pojechać. Prawdopodobnie mam coś z wyrostkiem. Jeszcze nie wiem do końca co bo ciężko to jakoś zdiagnozować, tylko tyle, że wczoraj byłem w szpitalu i miałem pobraną krew do badań. Wczoraj w nocy tu przyjechaliśmy i dopadł mnie straszny ból, który uniemożliwaiał mi jazdę. Ciężko było mi w ogóle się wyprostować. Dzisiaj rano się poprawiło ale pojawiają się bóle, których nie powinno być. Jutro jeszcze mecz i potem szczególowe badania.
- Kiedy okazało się że w ogóle pojedziesz ?
- Jakoś krótko przed zawodami. Jeszcze rano nie wiedzielismy czy pojadę. Odpuścilismy trening. Zadecydowaliśmy, że tych parę godzin bez wysiłku dobrze na mnie wpłynie. A jako, że startowałem pare razy na tym torze to wiedziałem jak tu się jeździ.
- Finał w dalekiej Australi to atut dla gospodarzy ? Nie mieliście przecież okazji startować na tamtejszym torze ?
- Ja osobiście nigdy w życiu nie byłem w Australii dlatego jest to dodatkowe przeżycie, że można sobie tak daleko pojechać i jedno z takich marzeń, żeby się tam znaleźć. Dzisiaj jest ten pierwszy krok do tego aby tam lecieć. No i jedziemy tam walczyć.
