Fogo Unia Leszno pokonała na swoim torze KS Toruń w stosunku 53:37 i awansowała do finału PGE Ekstraligi. Po meczu odbyła się konferencja prasowa, w której udział wzięli:
Jacek Krzyżaniak (KS Toruń): Przyjechaliśmy do przeciwnika najwyższego poziomu. Jesteśmy tak jakby to powiedzieć w jaskini "byka". W rundzie zasadniczej wygraliśmy, a dzisiaj niestety nie dorównaliśmy gospodarzom. Jednym z powodów było to, że jechaliśmy tak jakby bez jednego zawodnika. Jechaliśmy bez Kacpra. Nie ma co ukrywać, musieliśmy szukać rezerwy, bo brak takiego żużlowca się odbije. Troszeczkę uważam, że 5 bieg powinniśmy wygrać, a przegraliśmy go 5:1. Gospodarze byli bardzo dobrze spasowani z torem, stracili punkty w Toruniu, nawet nie tak dużo. bo ta różnica nie była ani za duża, ani za mała. Uważam, że moi zawodnicy w szczególności młodzież bardzo dobrze się spisała czyli Paweł Przedpełski i Oskar Fajfer. Nie ma co ukrywać zabrakło Jasona Doylea zrobił 4 punkty w czterech startach. Jedziemy następny mecz o brąz. Gratuluje Unii awansu do finału. Najważniejsze jest to, że zawody skończyli wszyscy cało i zdrowo.
Adam Skórnicki (Fogo Unia Leszno): Zdawaliśmy sobie sprawę, że stwarzając gościom możliwość rezerw taktycznych, utrudnimy sobie zadanie. Cieszymy się jednak, że to spotkanie tak się potoczyło. Zawodnicy pokazali, że potrafią jechać z maksymalnym obciążeniem. Dwa wyścigi nominowane no to cieszę się, że nie jestem zawodnikiem i to oni zrobili tą robotę za mnie. Jak ja bym miał w tym biegu jechać, to myślę, że kombinezon byłby już spocony po próbnym starcie. Więc duże słowa uznania, ale przed nami kolejny etap. Teraz mamy jeszcze trudniejsze zadanie, wiadomo w finale mamy Wrocław, który jedzie w Częstochowie.
Grzegorz Zengota (Fogo Unia Leszno) : Jestem zadowolony ze swojego występu, oprócz jednym wyścigiem w którym przyjechałem na ostatniej pozycji. To zero wyniknęło z tego, że całkowicie przespałem start i ciężko było mi dogonić rywali. Tor też nie pozwalał na zbyt dużą walkę, praktycznie była jedna ścieżka i tych mijanek nie było zbyty wiele. Cieszymy się z tego zwycięstwa, które zagwarantowało nam awans do finału, udało nam się osiągnąć to co zakładaliśmy przed sezonem, lecz nie przyszło nam to łatwo. Mecz z Toruniem pokazał, że już nie ma lekko tak naprawdę wynik cały czas jest strawą otwartą. Przed nami pierwsze spotkanie finałowe w Częstochowie. Wrocławianie pokazali, że znakomicie się czują na tym obiekcie, potrafili go dostosować pod siebie w tak krótkim czasie. Nasz zespół przez cały sezon udowadnia, że jesteśmy mocni. W finale powalczymy o to co jest naszym marzeniem czyli złoty medal. Bieg czternasty był wyścigiem decydującym i że jeśli go wygramy na 4:2 lub 5:1 to mocno nas to przybliży do tego by awansować do finału. Udało się nam z Piotrem przywieść podwójne zwycięstwo.
Weronika Pizoń (za: inf. własna)