Szef sztabu szkoleniowego toruńskiego zespołu i zarazem wiceprezes zarządu pozostanie na stanowisku managera drużyny, odpowiedzialnego za budowanie zespołu i prowadzenie go w trakcie spotkań ligowych. - Rozmawiałem już z Jackiem na temat przyszłości i według mojej wiedzy, zostanie w klubie - zapewnił prezes KS Toruń Przemysław Termiński.
W listopadzie 2014 roku Jacek Gajewski powrócił do pracy w toruńskim klubie żużlowym po czterech latach przerwy. Otrzymał on od nowego właściciela pełną swobodę w zbudowaniu niemalże nowej drużyny, która jak się okazało zdołała awansować do fazy play-off, ale ostatecznie pozostała bez medalu, kończąc sezon na czwartej pozycji. - W kolejnym sezonie nadal będę odpowiadał za drużynę w Ekstralidze. Powoli zaczynam się zastanawiać nad kształtem zespołu w przyszłym roku. Są już pewne plany, zmiany w składzie na pewno będą - zapowiedział.
Nie jest tajemnicą, że torunianie będą szukać przynajmniej jednego mocnego zawodnika, który mógłby pełnić w nowym roku rolę lidera. W niedawno zakończonym sezonie głównym mankamentem KS Toruń był brak wyrazistej postaci na pozycji seniora. Najlepszym zawodnikiem okazał się być junior Paweł Przedpełski, który zakończył rozgrywki ze średnią biegową 2,050, często biorąc na swoje barki odpowiedzialność za wynik zespołu. - Budowę zespołu zawsze trzeba zaczynać od góry, bo środek uzupełnić jest najłatwiej - przyznał manager "Aniołów".
Jacek Gajewski to jedna z najbardziej znanych i cenionych postaci toruńskiego sportu żużlowego w ostatnim dwudziestoleciu. W latach 90. dzięki znajomości języka angielskiego pełnił rolę wiceprezesa do spraw sportowych w Klubie Sportowym Apator, będąc także dystrybutorem sprzętu i akcesoriów żużlowych, wpierw w firmie GABO, a następnie w JG Sport, której do dnia dzisiejszego jest właścicielem. Na przestrzeni lat współpracował z wieloma zawodnikami, m.in. z Perem Jonssonem, a następnie z Ryanem Sullivanem, którego przekonał do startów w Toruniu przed sezonem 1996. Przez kilka kolejnych lat pełnił on rolę managera Australijczyka, który w 2002 roku został trzecim żużlowcem świata. Po tym jak w roku 2001 Sullivan zdecydował się na starty w częstochowskim Włókniarzu, Gajewski podążył za nim i pełnił w klubie spod Jasnej Góry rolę managera.
Jesienią 2006 roku, po tym jak klub przejął Roman Karkosik, wraz z Sullivanem powrócił do Torunia i także został zatrudniony na stanowisku managera, będąc odpowiedzialnym za pion sportowy w ówczesnym Unibaksie. W klubie pracował do końca sezonu 2010, zdobywajac przez ten czas z „Aniołami” cztery medale: złoty (2008), dwa srebrne (2007, 2009) i brązowy (2010). Za jego pracy w klubie sprowadzono do Torunia m.in. Chrisa Holdera, Darcy’ego Warda i Michaela Jepsena Jensena.