Przewodniczący torowej komisji Motocyklowej Federacji Rosji (MFR) Andriej Sawin oświadczył, że życiu rosyjskiego zawodnika Witalija Biełousowa po urazie kręgosłupa nic nie zagraża.
- Witalij wczoraj wieczorem był świadomy, wszystko normalnie, rozmawiał z nim ojciec. Sytuacja jest następująca: groźby dla życia nie ma żadnego. W tej chwili trwa walka o zminimalizowanie następstw urazu a zarazem o całkowite przywrócenie jego zdrowia zarówno dla zwykłego życia jak i dla powrotu do żużla. Powiedziano mi, że pierwsza operacja przebiegła dostatecznie sprawnie. Lekarze poinformowali mnie, że będzie potrzebna druga operacja żeby w całości przywrócić go do normalnego życia oraz sportu - informuje Andriej Sawin.
- Jeśli chodzi o sam wypadek to absolutnie nie winie tutaj nikogo. Nieszczęśliwa sytuacja, gdzie zaraz po starcie zawodnicy się po prostu"skleili" ze sobą. Witalij dodatkowo jeździ w specjalnym uprzęży, ochraniaczu, który zakłada się przez szyję lecz niestety nawet to nie pomogło. Na żużlu dochodzi czasami do takich wypadków.
U Artioma ucierpiała prawa ręka ale nie doznał on żadnych złamań. Jest poważnie naciągnięta oraz potłuczona. Natomiast u Witalija jest problem z kręgosłupem. Wczoraj przeprowadzono operacje, która trwała do drugiej w nocy, a teraz przygotowują go do drugiej operacji. Z górną częścią ciała jest wszystko w porządku, zaś z dolną częścią są na razie komplikacje. Lewa noga podnosi się, a prawa reaguje na dotyk. Lekarze walczą aby ciało zawodnika mogło samo wstać - dodaje Sawin.