Larsen bardzo zwlekał z odpowiedzią, gdyż wciąż liczył na to, że jego ostatni pracodawca, Stal Rzeszów upora się z potężnymi długami. Cudu jednak nie było, więc Duńczyk śmiało dał zielone światło dla startów z Myszką Miki na plastronie.
Dla 27 letniego żużlowca, będzie to drugi sezon z rzędu w najwyższej klasie rozgrywkowej. W poprzednim sezonie zanotował wysoką średnią, równą 2,000, co dało mu 16 miejsce wśród wszystkich zawodników Ekstraligi.
Szczególnie dobrze szło mu na własnym torze, gdzie wykręcił, bardzo dobrą średnią - 2,375, dużo gorzej radził sobie na wyjazdach (1,308).
W Falubazie najprawdopodobniej będzie walczył o skład z Andriejem Karpovem i wracającym po ciężkiej kontuzji, Jasonem Doylem. Czy solidnemu Duńczykowi, uda się przebić do pierwszej drużyny?
Wierzy w to, nowy szkoleniowec Falubazu, Marek Cieślak, który w samych superlatywach wypowiada się o Larsenie:
"Optowałem za tym zawodnikiem od początku. Już w 2015 roku chciałem go ściągnąć do Ostrowa. Ma bardzo dobrą średnią - 2.37 w domu, na wyjazdach miał słabszą po złamaniu nogi. To taki "domowy" zawodnik", wielokrotnie udowodnił, że u siebie jeździ fantastycznie. Myślę, że Larsen szybko przystosuje się do toru w Zielonej Górze i będzie ważnym ogniwem drużyny. To bardzo dobry transferowy strzał. I przede wszystkim jest młody, nikt nam teraz nie zarzuci, że zakładamy w zespole "ZBoWiD", z tych najbardziej doświadczonych jestem tylko ja i Protas. Ale my się bardzo młodo czujemy i jeszcze wiele możemy osiągnąć."