Adrian Miedziński wspólnie z kolegami trenował w ubiegły weekend na toruńskiej MotoArenie. Był to pierwszy kontakt zawodnika KS Get Well Toruń z motocyklem żużlowym. Jak zapewnia sam zawodnik celem pierwszych treningów było rozruszanie mięśni po zimowej przerwie - Obojętnie, jak by się pracowało w siłowni, i tak zawsze pierwsze jazdy na crossie czy na torze żużlowym kończą się bólem. Zresztą nawet zimą, jeśli zrobi się coś innego niż zazwyczaj, też boli. Wystarczy, że najmniejsza inna partia mięśni popracuje. Do końca mięśni nie da się wyćwiczyć, szczególnie przedramion, które najbardziej są narażone na ból po pierwszych treningach na motocyklu.
W zeszłym sezonie Adrian Miedziński nabawił się bardzo groźnej kontuzji dłoni podczas meczu w lidze angielskiej. Uraz dłoni dokuczał zawodnikowi przez cały sezon i po jego zakończeniu miał się poddać operacji. Ostatecznie zawodnik zrezygnował z zabiegu - Z dłonią jest już w porządku w takim sensie, że jest ona w najlepszym stanie, do jakiego można było ją doprowadzić. Więcej się nie da na tę chwilę. Może jeśli skończę karierę, to poddam się jeszcze jednemu zabiegowi. Po sezonie przeprowadzę konsultacje, ale raczej potwierdzi się wersja, że po operacji potrzeba mi będzie pół roku, żeby dojść do pełni sprawności. Miesiąc gipsu i pięć rehabilitacji, bez możliwości robienia czegokolwiek. A więc to odpada w trakcie kariery, bo nie mógłbym sobie pozwolić na tak długą przerwę, nawet gdybym poddał się zabiegowi zaraz po zakończeniu sezonu. Chociaż - z drugiej strony - medycyna się rozwija i może coś wymyślą, że da się to zrobić szybciej? ? wyjaśnia wychowanek toruńskiego klubu.
Podczas pierwszych treningów zawodnik KS Get Well Toruń nie skupił się na dostrajaniu silników tylko na kosmetycznych ustawieniach motocykla, poza tym przyznał, że czeka jeszcze na silniki od swoich tunerów - Jeszcze kilku rzeczy nie mam. Ale na inauguracyjnych treningach nie przywiązuję wagi do sprzętu. Chodzi o to, żeby rozruszać trochę kości, mięśnie. Poza tym nieco pozmieniałem ustawienia kierownicy i siedzenia i teraz dopasowuję to do siebie. Zjeżdżam z toru, przestawiam, żeby na początku to załatwić, a potem zająć się już tylko ustawieniami silników, by były jak najszybsze.
Drużyna KS Get Well Toruń, najszybciej wyjechała na tor spośród wszystkich ośrodków z kraju nad Wisłą. Każdy chce jak najszybciej wsiąść na motocykl i zacząć kręcić próbne kółka. Adrian Miedziński uważa, że zawodnicy z Torunia nie mają wielkiej przewagi nad innymi drużynami, które jeszcze nie wyjechały na tor - Rok temu wyjechaliśmy też wcześniej, a potem była zła pogoda i wszystko się opóźniło. Ważne, żeby jak najszybciej zrobiło się cieplej, bo silniki inaczej pracują w takim chłodzie, jaki mamy teraz i inaczej, jak już zacznie się sezon. Dlatego na razie nastawiam się na treningach tylko na to, by trochę sobie pojeździć i przyzwyczaić do tego. Niebawem ma być już cieplej i to dopiero będzie wykładnik dla sprzętu i dla dyspozycji po zimowych przygotowaniach ? wyznał zawodnik.
Mimo tego, że wieloletni reprezentant toruńskiego klubu wyjechał już na tor to nie zamierza porzucać ćwiczeń ogólnorozwojowych i chce utrzymać swój organizm w doskonałej kondycji przez cały sezon - Jeśli chodzi o ćwiczenia ogólnorozwojowe, to stosuję je przez okrągły rok. Wiadomo jednak, że w trakcie sezonu są one inne, nieco lżejsze niż zimą. Staram się wówczas uprawiać sporty rekreacyjne - piłkę nożną lub tenis. Na pewno siłowe rzeczy są odstawione na bok, bo bym się ?zajechał?, gdybym miał robić wszystko naraz.
Adrian Miedziński będzie reprezentował barwy trzech klubów w tym sezonie. W Polsce KS Get Well Toruń, w Szwecji Masarnę Avesta a w Niemczech MSC Brokstedt,
Autor: Bartosz Lubiszewski