-Gorzowski tor jest mi bardzo dobrze znany i bardzo lubię się tutaj ścigać. Wiadomo, że ścieżki z roku na rok się zmieniają. Więc czeka mnie jeszcze dużo pracy na tym torze. Tak jak wspomniałem, lubię tę geometrię i myślę, że szybko połapię się tutaj z ustawieniami i ze ścieżkami. Bardzo dobrze czuję się na maszynie, nie mogę tu nic złego powiedzieć. Jak każdy z nas na początku ma ten głód, ja ten głód również mam i na razie cały czas wjeżdżamy się. Wiadome to jest dopiero trzeci trening na dużym torze mój, a w Gorzowie pierwszy, więc przede wszystkim spokojnie się rozjechać. Jeszcze trochę, a będziemy się ścigać spod taśmy. Nie mam żadnego problemu, jestem po intensywnych rehabilitacjach, więc nie mogę narzekać. Od kilku lat nie czułem się tak dobrze i oby tak dalej. Cały czas pracuję nad tym, żeby było jeszcze lepiej. Ciesze się, że my już powoli ruszamy się z tym sezonem, bo najbardziej już chyba denerwowała ta zima. Każdy z nas nie mógł się doczekać tego, żeby wsiąść na motocykl.
Każdy z nas już coś próbuje testować, chociażby nawet starty. Wiadome pogoda jest całkiem inna, jest wilgotno, ale początek sezonu nie będzie wróżył nam 30 stopni, więc coś można już powoli popróbować. Przede wszystkim to wyjdzie już po pierwszym ściganiu, bo na treningach bardzo często zdaje się, że jest ok, a przychodzi do ścigania i całkiem inaczej zachowują się motocykle. Na razie nie zapeszamy, szukamy, trzeba powybierać kilka silników, żeby nie zaprzątać sobie głowy dużą ilością silników. Więc jeździmy i próbujemy.
Dziś miałem małą przygodę, zapoznałem się z nawierzchnią toru. Pierwszy łuk był dziś troszeczkę mocniej zmoczony. Nie byłem przygotowany na to, że jak wjadę mocno, szerzej, a jak by nie patrząc, od początku treningu wszyscy wjeżdżali w krawężnik i ta nawierzchnia mocno nasypała się na wewnętrzną. Chciałem wejść troszeczkę szerzej, też na jednym kole starałem się wejść w łuk i motocykl przestawił mnie o metr dalej, chwycił mi tej luźnej nawierzchni i nie zdołałem go już przyciągnąć do siebie. Zaliczyłem niegroźny uślizg, ale to na początku sezonu myślę, że jest nawet wskazane taki delikatny uślizg, bo to zawodnikowi daje jeszcze taką ochłodę na to, że jeszcze potrzebuje tej jazdy, żeby się wjechać na 100 procent. Na razie nie pcham się w żadne zawody. Mamy sparingi mamy memoriał to są moje zawody na razie zaplanowane. Jak coś wyjdzie po drodze, to zobaczymy, jak to będzie. Przede wszystkim skupiam się na tym, by dobrze się rozjeździć, a potem będę startował w zawodach i będę się ścigał.
 

W teamie Przemka Pawlickiego pojawiła się nowa osoba jest nią Marek Hućko-były zawodnik Stali Gorzów.
-Tak Marek jest z nami w tym roku, myślę, że też trochę swojego doświadczenia wniesie do naszego teamu i zrobimy ten wynik, na który pracuje od początku kariery i pracowałem całą zimę- zakończył starszy z braci Pawlickich.