Goście do Opola zawitali z dwoma stranierii w składzie : Patrikiem Hougaardem oraz Joshem Grajczonkiem. Włodarze krakowskiego klubu nie dopilnowali przed zawodami dokumentów upoważniających do startu Grajczonka i dopiero po interwencji w centrali uzyskano pozwolenie na start Australijczyka. Cała ta sytuacja uniemożliwiła Grajczonkowi wystąpić w biegu nr 1, gdzie w jego miejsce wystąpił Eryk Budzyń.  W drugim biegu gospodarze objęli prowadzenie i jak później się okazało nie oddali go już do końca meczu.

 

Dużą niespodziankę sprawił Michał Łopaczewski w biegu czwartym wyprzedzając na trasie Grzegorza Walaska, który w Opolu specjalnie nie zachwycił swoją jazdą. Radości Łopaczewskiego nie było końca. 

 

Jednak prawdziwe emocje sportowe jak i poza sportowe rozpoczęły się wraz z biegiem siódmym. Wtedy pod linie startu podjechał Eryk Budzyń. Nim się jednak zapaliło światło zielone sędzia zdecydował się wykluczyć juniora z Krakowa za brak "kołpaka" w tylnym kole. Chwilę później ten sam los spotkał Walaska, któremu zdefektował motocykl i zawodnik nie zdołał zmieścić się w limicie dwóch minut. A na dopełnienie tego biegu sędzia, za błąd na starcie, odwołał z pełnionej funkcji kierownika startu. Od tego momentu mecz odbywa się bez osoby pełniącej tą funkcję, a sędzia zaraz po tym wyścigu po raz pierwszy udaje się do parkingu ostudzić emocje.

 

Po wyścigu dziesiątym kiedy różnica punktowa nadal wynosi 7 punktów dla Kolejarza, sędzia zawodów udaje się po raz kolejny do parkingu gdyż dostaje informacje, że odwołany kierownik startu po badaniu alkomatem okazuje się być pod wpływem alkoholu. Jak tłumaczył kierownik zawodów kolejne wyniki badań miały tendencję spadkową, a spożycie alkoholu musiało nastąpić w chwili gdy kierownik startu nie pełnił już swoich obowiązków. 

 

Goście już do końca zawodów krytycznie oceniali każdą decyzję sędziego a w szczególności te, które nie były korzystne dla ich zespołu. kiedy to menadżer Wandy zdecydował się do pary z Grzegorzem Walaskiem desygnować rezerwę taktyczną w postaci Patrika Hougaarda. Wszystko wskazywało, że dobrze dysponowany Duńczyk wraz z popularnym Gregiem zniwelują straty przed biegami nominowanymi i w dwóch ostatnich gonitwach przechylą szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Po starcie w tym biegu wszystko na to wskazywało ale będący w bardzo dobrej formie dzisiaj, Paweł Miesiąc wjechał pomiędzy prowadzącą podwójnie parę gości i minął ją na przeciwległej prostej. Po remisie przywiezionym w tym biegu było już wszystko jasne : Kolejarz tego meczu dzisiaj nie przegra! 

 

Bieg czternasty to porażka miejscowych  2:4 i sensacja stała się faktem. Kolejarz wygrywa spotkanie ze Speedway Wandą Instal Kraków.

 

Podsumowując w drużynie Kolejarza Opole należy wyróżnić wszystkich zawodników bez wyjątków. Każdy z żużlowców dorzucił swoją mniejszą lub większą cegiełkę do tego zwycięstwa. Opolanie pojechali ambitnie nie oglądając się na rywala.

 

Krakowianie z kolei do tego meczu podeszli zbyt pewni siebie. W trakcie meczu jak i po zakończeniu szukali porażki nie w swoim gronie oraz błędach przez siebie popełnionych (niepełne dokumenty Grajczonka, brak "kołpaka" w kole Budzynia) lecz w osobie sędziego a także pośród gospodarzy.