Stanisław Chomski:
-Pomyłka w biegu młodzieżowym z przełożeniami i można powiedzieć w cudzysłowie sensacyjne 5;1 dla gospodarzy, się przygotowali. Na pewno na początku byli spasowani lepiej od nas. Nie mniej też i na początku Nils i Matej Zagar łącznie z Przemkiem Pawlickim, czy z Krzysiem Kasprzakiem troszeczkę utrzymali ten wynik. Później po naradach zmienili. Nie było to tak, że wszyscy wzmacniali czy osłabiali, były różne u równych zawodników wnioski, ważne, że były trafione. Kluczem do zwycięstwa był równy zespół no i to, że mam Bartka i mogę go wstawić w biegi te, które uważam, że są trudne.
Paweł Baran:
-Gratuluje młodzieżowcom, że nie wystraszyli się przede wszystkim Bartka. Bartek jest mega mocnym zawodnikiem, a jednak wyszli dobrze ze startu i przewieźli go na 5:1. Doda im to siły i wiary w siebie, że są jednak w stanie u siebie te biegi młodzieżowe wygrywać, nawet z najlepszymi. Też się trochę pogubiliśmy. Ciężko cokolwiek powiedzieć po przegranym meczu. Wiem, jaka jest nasza sytuacja. Wiemy, z jakimi problemami się borykamy. Nie pozostaje nic innego tylko walczyć do końca. Różnie można mówić o nas, że i tak wylecimy, że nie mamy szans. Podjęliśmy równorzędną walkę ze Stalą Gorzów. Margines błędów w tym momencie się skończył. Wszystkie mecze u siebie musimy przede wszystkim rozstrzygnąć na swoją korzyść. Po prostu walczyć.
Krzysztof Kasprzak:
-Przegrywałem starty i ciężko było wyprzedzać. Dzisiaj była taka piaskownica, był ciężki tor i przez to później mieliśmy nieporozumienia na torze z chłopakami, bo nie mogliśmy jechać tym torem, co każdy chciał jechać, ale wiadomo wszystko było na granicy rozsądku. Wszystko OK. Zostawiałem miejsce przy płocie, nikt nie upadł, było ok. Był jeden ślad, jeżeli został przy kredzie w tych biegach, to było zero. Więc no nie mogłem, musiałem się tam dostać, ale wszyscy przyjechali bezpiecznie. Ciężki tor, szybki jak ustawisz na start, to z wyjścia jest źle, jak ustawisz na trasę, to znowu start jest słaby. Ja w 15 zmieniłem motocykl w ciemno i mówię albo, albo. Na tamtym byłem wolny, a ten był lepszy. Tarnowianie chcieli wygrać ten mecz u siebie, muszą wygrywać też, żeby mieć wynik dobry. Ciesze się, że się udało, wygrałem na takim trudnym terenie, jakim jest Tarnów.
Przemysław Pawlicki:
-Widzieliśmy dzisiaj dużo ścigania. Wygrywamy te zawody, wywozimy z Tarnowa cenne dwa oczka oby tak dalej. W 14 wyścigu z Bartkiem staraliśmy się sobie pomóc. Ja też mu pokazywałem, żeby wyjechał trochę szerzej, no ale w tym czasie co zaczęliśmy ze sobą gestykulować na torze Kenneth wykorzystał to wcisnął się pod nas i wyprzedził niestety Bartka, no ale tak czasami bywa Kenneth był chyba dużo bardziej spasowany i miał dużo więcej manewru. My ustawiliśmy się w parę, w miarę staraliśmy się hamować go, ale no był bardzo szybki. I wykorzystał jeden mały błąd. Wygrywamy ten mecz, nie ma co tutaj gdybać, wyścig wygrany 4:2. Jedziemy dalej.