W piątkowy wieczór na torze w Lesznie został rozegrany finał Indywidualnych Mistrzostw Polski. W jednym z biegów na tor upadł Piotr Pawlicki, zawodnik zdołał wywalczyć srebrny medal, ale zrezygnował z udziału w meczu Polska-Rosja, a ten czas przeznaczył na regenerację. Młodszy z braci Pawlicki po niedzielnym meczu przyznał, że czuję się już lepiej - Czuję się lepiej, ale nadal jestem poobijany.
Piotr Pawlicki zauważył, że wrocławianie podczas niedzielnego spotkania byli doskonale spasowani z torem na Golęcinie. Jednym z powodów wysokiej porażki Fogo Unii Leszno mogła być mała ilość startów w ostatnich latach na torze w Poznaniu - Dawno nie jeździliśmy na tym torze i może dlatego tak wysoko przegraliśmy. Przez kilka lat ten tor był też przecież nieczynny. Wrocławianie byli dzisiaj doskonale spasowani. W tym meczu mieliśmy zaledwie trzy biegowe zwycięstwa, a dwa z nich należały do Emila Sajfutdinowa. Cały czas staramy się żeby te wyniki były lepsze, ale nam nie wychodzi. Brakuje nam szczęścia, które nam dopisywało w ubiegłym roku.
Po porażce z Betard Spartą Wrocław Fogo Unia Leszno zdecydowanie utrudniła sobie awans do strefy medalowej. Wrocławianie przed rewanżem w Lesznie mają sporą zaliczkę i to oni są bliżej punktu bonusowego -Faza play-off jest coraz dalej. Potrzebny jest nam przede wszystkim spokój oraz nadzieja na to, że wreszcie zaczniemy lepiej jechać. Mamy dużą stratę, ale to jest żużel i tutaj wszystko może się zdarzyć, będziemy w Lesznie walczyć żeby ją odrobić ? skomentował Piotr Pawlicki.