Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Taśma w górę cz. 8 - Drużynowy Puchar Świata na żużlu, czyli złoto dla zuchwałych!
 27.07.2016 18:42
Polacy i Szwedzi zapewnili sobie udział w finale obok gospodarzy z Wysp Brytyjskich. Pozostało nam jedno wolne miejsce, a piątkowy baraż będzie niemniej ciekawy od sobotniego finału. Co jednak najważniejsze... Polska młodzież jest gotowa sięgnąć po złoto...

Zaczynając od początku, czyli półfinałów. Polska choć wynik może nie odzwierciedlać w pełni mojej opinii, była zdecydowanie najlepsza w Vojens. Gospodarzy faktycznie dopadł w pewnym stopniu pech, ale był to pech który dopaść mógł każdego. Defekty, wykluczenia to nieodłączny element żużlowego świata. Ale byli tam jeszcze Rosjanie i jadący dobry sezon Vaclav Milik. I może nasi południowi sąsiedzi, także liczyli na baraż dzięki swojemu liderowi i jeśli tak było to nie można się dziwić, wszak Greg Hancock od tylu lat "ciągnie" swoich słabszych kolegów za kołnierze kevlarów do turniejów barażowych. Czechom niestety się nie udało i tu jest uwidoczniony problem światowego speedwaya, czyli ogromne zróżnicowanie poziomów ekip narodowych. Półfinały często mają dwóch faworytów, którzy toczą bój o awans do finału, a pozostali im statystują. Podobnie było w Szwecji. Taką rolę odgrywali tam Niemcy, oraz wcześniej wspomniani Amerykanie. Tylko pojedyncze biegi i urwane punkty, przez Smolinskiego i "Herbiego" to trochę mało, aby dodać ekscytacji całym zawodom. Ale za to była i jest nadal w grze Sborna. Warto przyjrzeć się tej drużynie trochę dokładniej w kontekście najbliższej rywalizacji z Danią i Australią. Jechali bez jednego z trzech głównych trzonów drużyny, czyli starszego z braci Lagutów. Ale mimo to rywalizację ukończyli z niewielką stratą do zwycięskiej Polski i zawodników z kraju Helwetów. W barażu Rosjanin ma już być obecny. Co to oznacza? ogromne wzmocnienie i realną szansę na zgarnięcie ostatniego miejsca w finale. Nikt nie powinien ich lekceważyć. Jedyny turniej finałowy w którym pojechali wszyscy trzej przed kilkoma laty, zwieńczony został brązowym medalem. Brak czwartego? To nic, Australijczycy też cierpią na podobne schorzenie. A przed nimi w poprzednich latach, praktycznie wszystkie reprezentacje oprócz, naszych rodaków i odwiecznych rywali z Danii miały podobny problem ze skompletowaniem drużyny równych jeźdźców. Mimo to potrafiły osiągnąć sukces. Tak więc, jak to mówią tragedii nie ma. I tak kończąc temat piątkowych zawodów. Walka będzie wyrównana. Dla tych krajów to być, albo nie być w dalszej fazie. Australia, czy Dania? Europejczycy jadą bez Pedersena, który wtedy gdy był potrzebny reprezentacji, uparł się, że musi jechać na wakacje z Helen.

 

Dlatego, stawiam na Rosję.

 

A teraz to co interesuje nas najbardziej. Finał, a w nim? My. Młodzi chłopacy Cieślaka są gotowi i mówię o tym z pełnym przekonaniem. Mają za sobą młodzieńczy polot i te finezje o tym, że mogą wszystko. A wśród nich Krzysztof Kasprzak, choć wydaje mi się, że na to miejsce bardziej zasłużył kapitan Falubazu, Piotr Protasiewicz. Jednak jest to decyzja trenera, a mi pozostaje ją uszanować. Wierzę, tylko w to, że będzie słuszna. "KK" i Patryk Dudek znają smak złota i wiedzą jak smakuje tski sukces "doprawiony" obczyzną. Wspierać ich będą młodziaki z Grand Prix, wiedzący jak to jest ścigać się na światowym poziomie. Rywale są im znani, tor trochę mniej. To nic. Poza tym żużlowe środowisko jest pisząc kolokwialnie tak wąskie, że na tym poziomie wszyscy rywale znają się bardzo dobrze.

 

Głównym konkurentem dla naszej ekipy, wszystko wskazuje na to, będzie reprezentacja Trzech Koron. Ci blond panowie, po wodzą szalejącego Brazylijczyka, postarają się obronić tytuł, który chyba trochę niespodziewanie udało im się zdobyć przed rokiem, na duńskiej ziemi. No, ale mimo wszystko są mistrzami i należy im się szacunek, choć przyznam szczerze, że przed wtorkowymi zawodami z przymrużeniem oka spoglądałem na opinie moich kolegów na to, że to gospodarze awansują bezpośrednio do finału. Na swoją obronę... uważałem, że Max Fricke i Jason Doyle zrobią różnice i tylko Antonio Lindbaeck będzie w stanie nawiązać z nimi rywalizację. Pomyliłem się.

 

Są jeszcze gospodarze. Bardzo ciekawa i... Słaba na tle rywali drużyna. Oczywiście nie odegrają aż tak nieznaczącej roli jak miejscowi podczas pucharu świata w Pradze, ale każdy medal będzie dla nich niewątpliwym sukcesem. Co tu dużo mówić. Skład opierający się na jednym liderze to zbyt mało, aby liczyć na sukces, przed własną publicznością(nawet jeśli  lider to obecny, indywidualny mistrz świata).

 

Krótko podsumowując... Polacy są faworytami i nie bójmy się tego głośno powiedzieć. Ich atutem jest wyrównana grupa wyselekcjonowanych przez trenera Marka Cieślaka zawodników. Każdy z nich ma predyspozycje do tego, aby być liderem. To ogromny atut. Powołani żużlowcy, to już nie melodia przyszłości, ale historia pisana TU i TERAZ. Na naszych oczach.

 

Nie bójcie się marzyć. Jesteście gotowi i dlatego w sobotę, dla siebie, dla swoich bliskich i dla nas odważcie się sięgnąć po ZŁOTO!

 

Powodzenia. 

Podobał Ci się ten artykuł?
Daj plusa autorowi, by zwiększyć jego szanse na nagrodę!
Aktualna ocena: 4
Wojciech Juszczak (za: info. własne)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com