Patryk Dudek złoty medalista Drużynowych Mistrzostw Świata o odwołanym meczu i finale w Manchesterze.
Patryk Dudek po odwołanym meczu w Lesznie podkreślał, że w Szwecji doprowadzono by do dobrego staniu i zawodny można byłoby odjechać, ale w Polsce jest to raczej niemożliwe. W terminarzu brakuje już wolnych terminów na powtórki meczy. -Gdybyśmy byli w Szwecji na pewno moglibyśmy to spotkanie odjechać, ale w polskich realiach ciężko jest po takiej ulewie zrobić tor, no i zawody zostały odwołane. Myślę, że ci co oglądają ligę szwedzką, czy chociażby półfinał DPŚ w Vastervik gdzie po potężnej ulewie tor został zrobiony w pół godziny więc chyba nic więcej nie muszę mówić bo wszyscy wiedzą jak jest za granicą. Nie wiem, czy ktoś nie chciał jechać, bo nie byłem przy naradach, ponieważ oglądałem mecz z Tarnowa z telewizji. - skomentował tę sytuację Duzers
Reprezentacja Polski nie miała czasu na świętowanie zwycięstwa, bo tuż po zawodach musieli wracać do kraju, gdzie w niedziele musieli wstawić się na meczach swoich drużyn - Po raz kolejny realia polskiego regulaminu pokazały, że nie ma czasu na świętowanie. Dzisiaj jesteśmy w Lesznie i odwołali zawody, z wczoraj zostało tyle, że mam złoty medal w saszetce i tylko tyle. Sezon nadal trwa i nie ma żadnej przerwy od jazdy w czasie sezonu i trzeba wrócić na tory. Jutro jedziemy do Szwecji i wszystko się będzie kręciło dalej.
W Manchesterze Polacy wywalczyli złoto Drużynowego Pucharu Świata. Zawodnicy musieli się sporo namęczyć aby wygrać. Swój sukces przypieczętowali w ostatnich czterech biegach gdzie zdobyli 11 na 12 punktów. -Najważniejsze jest to, że udało się nam wygrać w taki sposób. Nie było lekko, ale fajnie, że udało nam się to przypieczętować w ostatniej serii startów. W ostatnich czterech biegach postawiliśmy kropkę nad "i". Mieliśmy 11 punktów na 12 możliwych, więc nikt nie może nam zarzucić, że wygraliśmy szczęśliwie. Fajnie, że w takim ciekawym składzie, bo przecież niedawno jeździliśmy w Drużynowych Mistrzostwach Świata Juniorów, a teraz możemy się ścigać w kadrze seniorskiej.
Tor w Manchesterze jest nowy. Większość zawodników miała problem z dobraniem ustawień, nie często jeżdżą na takich torach przez co nie wiedzą jakie przełożenia są dobre. -W czasie zawodów trzeba było szukać ustawień, ja nie powiem, że się nie pogubiłem. Tak samo jak w Vojens miałem dwa słabsze biegi. Na pewno w Polsce reaguje się inaczej na zmiany w przełożeniach, bo po dwóch biegach wie się co robi, a na obcym torze nie wiadomo czasami co założyć, ale wygraliśmy i tyle.
W ekipie reprezentacji Polski pojawiły się nerwy, gdy Szwedzi prowadzili, ale Polacy nie poddali się i pewnie wygrywali biegi, a w ostatniej serii pokazali, że to właśnie oni zasługują na złoto. -Na początku było trochę nerwów, ale wiadomo nie patrzy się jak zaczyna, a jak się kończą zawody. Zawsze są nerwy czy jest dobrze czy źle, nawet jakbyśmy wygrywali zawody to i tak powiemy, że się denerwowaliśmy, bo wygrywaliśmy. - zakończył Patryk Dudek.
Weronika Pizoń (za: inf. własna)