Patryk Dudek w czwartkowym spotkaniu pomiędzy Fogo Unią Leszno, a Ekantor.pl Falubazem Zieloną Górą zdobył 12 punktów i bonus. W biegu 15 wywalczył remis dla Falubazu, dzięki czemu zawodnicy z Winnego Grodu wracali do domu z dwoma punktami.
W biegu 12 Patryk Dudek updał na tor, na wyjściu z pierwszego wirażu trzeciego okrążenia. Gdy Dudek wszedł pod juniora Fogo Unii Leszno Dominika Kuberę zaczął tracić kontrolę nad motocyklem. W momencie, w którym prawie go opanował został uderzony przez wychowanka Fogo Unii. Po zakończonym meczu Patryk nie odczuwał skutków upadku. - Czuję się dobrze. Zbyt łapczywie chciałem wygrać ten wyścig. Dopiero po analizie w parkingu uświadomiłem sobie, że bieg trwa cztery okrążenia, a nie dwa. To był mój błąd, trochę za bardzo chciałem i mi nie wyszło. Zabrakło mocy w silniku, postawiło mnie i upadłem. Na szczęście nic się nie stało i wszystko jest dobrze.
Jak wychowanek zielonogórskiego Falubazu przyznaje jechał na ustawieniach podobnych z finału Indywidualnych Mistrzostw Polski, który wygrał. -Jechałem na podobnych ustawieniach co w finale IMP. Tor był z pewnością trochę inny, ale mimo to mi wszystko pasowało. Szkoda tego upadku, bo była szansa na jeszcze więcej punktów. - mówił Dudek.
W biegu 15 Dudek do końca wściekle atakował Nickiego Pedersena, na metę wpadli prawie równocześnie, ale to wychowanek Falubazu zdobył jeden punkt, który dał remis w spotkaniu. Dzięki DuZesowi zielonogórzanie wracali do domu z dwoma punktami. - To był taki "pstryczek w nos" dla kibiców, którzy wygwizdali mnie po wcześniejszym upadku, powiedziałem sobie wtedy, że w ostatnim biegu nie oddam łatwo tych punktów. Cieszę się niezmiernie, że się udało, choć byłem w lekkim strachu, bo nie jest łatwo wyprzedzić Nickiego Pedersena po prawej stronie. Byłem jednak tak szybki, że tylko przemknąłem koło niego. Ten jeden punkt cieszy mnie bardziej, niż te wcześniejsze trójki.
Weronika Pizoń (za: inf. własna)