Wygraną Betard Sparty Wrocław zakończył się poniedziałkowy pojedynek nad ekipą Get Well Toruń na poznańskim Golęcinie. Gospodarze dzięki zwycięstwu pozostają nadal w walce o awans do fazy play-off.
Robert Kościecha (Get Well Toruń) - Gratulacje dla drużyny Piotrka Barona. W zespole gospodarzy każdy pojechał na odpowiednim poziomie, żużlowcy tej ekipy praktycznie nie przywozili zer do mety, w rzeczywistości tylko cztery. Był to równiejszy zespół z trzema liderami - Tajskim, Maćkiem Janowskim i Vaszkiem Milikiem. Z kolei w naszych szeregach Holder i Gomólski mieli dzisiaj duże problemy. Praktycznie jechaliśmy z trzy i pół zawodnika i to zadecydowało o tym, że wyjeżdżamy z Poznania tylko z punktem bonusowym.
Martin Vaculik (Get Well Toruń) - Nie od dziś wiadomo, jak mocną drużyną jest Betard Sparta. Od dłuższego czasu doskonale radzą sobie na tym torze. Mecz ten nie zakończył się dużą różnicą punktową. Gdybyśmy wcześniej dopasowali się do toru, rozgryźli go, to mecz mógłby się zakończyć dla nas bardziej pomyślnie. Zawody były bardzo równe, każdy bieg dany zawodnik mógł wygrać, ale też i przegrać. Ze swojego występu jestem zadowolony, byłem dość szybki. Tor w Poznaniu jest bardzo wymagający. Muszę jednak przyznać, że w jednym biegu brakowało mi już sił, było ciężko i jechałem na swojej granicy sił. Najważniejsze, że nie wyjeżdżamy stąd bez punktów. Mamy bonus i jedziemy dalej.
Piotr Baron (Betard Sparty Wrocław) - Słowa podziękowania kieruję do naszych rywali za piękny pojedynek. Dziękuję swojej drużynie za dobry wynik, wygranie meczu, a także za współpracę. Każdy wniósł dużo pracy w tę wygraną. Pojechaliśmy naprawdę dobrze. Przygotowywaliśmy się do tego spotkania bardzo solidnie, potrenowaliśmy dwa dni i to przyniosło oczekiwany efekt. Wszystko się udało, zrobiliśmy swoje i czekamy na to, co będzie dalej.
Maciej Janowski (Betard Sparty Wrocław) - Wydaje mi się, że wygraliśmy to spotkania, ponieważ jako drużyna, jechaliśmy bardzo równo. Zdobywaliśmy ważne punkty. Praktycznie w całym meczu nie było wielu wyścigów, gdzie któraś z drużyn wygrywała je podwójnie. Dlatego skromne zwycięstwa 4:2 były niezwykle cenne. To przeważyło o naszym triumfie.
Natalia Zawodna (za: inf. własna)