Do samego końca nie było wiadomo kto wystartuje w niedzielnym meczu pod numerem dziesiątym. W awizowanym składzie znalazł się Tobiasz Musielak, ale to Nicki Pedersen był przygotowany do startu w niedzielnym spotkaniu. Całą sytuację po meczu skomentował menadżer Fogo Unii Leszno, Adam Skórnicki - Nicki miał silniki do zmontowania. Dostał zaproszenie na to spotkanie. Miało to miejsce już wielokrotnie, jak nie jechał Tobiasz Musielak czy Peter Kildemand stawiali się oni w parkingu. Nigdy nic nie wiadomo czy zwodnicy wrócą w pełni sił po sobotnich zawodach. Było to zabezpieczenie. Nicki jest profesjonalistą i zawsze przygotowuje się do zawodów profesjonalnie. Żaden z zawodników nie lubi sytuacji w której nie startuje w zawodach i podobnie było z Nicki Pedersenem.
Fogo Unia Leszno w tym roku o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej będzie walczyła w meczach barażowych - Przed barażami mamy dość długą przerwę. Trzeba zrobić wszystko, żeby to nasze utykanie zamieniło się w trucht. Zawodnikom trzeba będzie szukać startów w turniejach indywidualnych. Dla niektórych zawodników w ligach zagranicznych sezon się już kończy. Na pewno będziemy się starali organizować jakieś mecze u nas lub na wyjeździe ? skomentował Adam Skórnicki.
Przyszłość Adama Skórnickiego w leszczyńskim klubie stanęła pod znakiem zapytania - Na pewno muszą być winni tego całego zajścia. Podjąłem się raz tej pracy i na pewno chciałbym dalej być menadżerem. Muszę się zastanowić nad swoimi umiejętnościami. Gdy podjąłem się tej pracy wszystko szło z górki.