Pytanie czy cała akcja, choć wygląda efektownie, ma jakikolwiek sens? Włókniarz chce testować wynalazek nieodpłatnie i już to może być problemem. Poza wszystkim, nawet gdyby konstruktor Łągiewka się zgodził, jego urządzenie musiałoby przejść stosowne testy w PZM. Trzeba by sprawdzić, jaką siłę pochłania i czy może mieć zastosowanie w praktyce. Trudno byłoby też wprowadzić "zderzak" w sezonie 2017, bo jednak wszystko musiałoby przejść też przez FIM, które w końcu wydało regulację dotyczącą band na prostych. Inna sprawa, i to jest ciekawe, że we PZM już od dawna myślą o tym, żeby wykorzystać zasadę działania "zderzaka" w żużlu. Nikt jednak nie chce ryzykować, bo wynalazek jest opatentowany, więc łatwo można się narazić na oskarżenia o plagiat.