Nie ma co ukrywać, że klub z Krakowa nie miał ostatnio dobrej prasy, by wspomnieć choćby szum informacyjny wokół niespłaconych długów w stosunku do zawodników zakontraktowanych w ubiegłym roku. Informacja o sponsorze tytularnym nieco poprawiła nastroje żużlowców z południa Polski, choć niektórzy kibice zaczynają się już niecierpliwić i - choćby na portalu społecznościowym - zadają pytania o juniorski skład w nadchodzącym sezonie. - Potencjalni zawodnicy świeżo po licencji mogą nie poradzić sobie w pierwszej lidze - zauważają niektórzy, bo o wypożyczeniach z innych klubów na razie nikt nie wspomina. Nieznany pozostaje także termin prezentacji zespołu, a przecież do rozpoczęcia rozgrywek ligowych nie pozostało już tak wiele czasu.
Po kilku treningach na Słowacji jest Ernest Koza, w ubiegłym roku zdobywający punkty dla drużyny z Krosna, dziś wrażeniami po pierwszych jazdach spod taśmy w Ostrowie dzielił się dziś Mateusz Szczepaniak. - To był mój trzeci trening w tym sezonie, dlatego nie czuję jeszcze luzu na motocyklu - opowiadał swoje wrażenia. - Potrzebuje kolejnych startów i myślę, że z czasem będzie coraz lepiej. Cały czas sprawdzamy różne silniki oraz ustawienia sprzętu. Nie mogę doczekać się już treningu w Krakowie. Mam nadzieję, że pogoda w końcu się poprawi - dodaje trzydziestolatek.
Jak dalej potoczą się losy krakowskiego żużla - czas pokaże. Ostatnio do firm, które wspierają miejscowych zawodników dołączył jeden z legalnych bukmacherów działających w Polsce, licząc zapewne na to, że kursy na wygrane ich podopiecznych będą jak najniższe.
Mateusz Szczepaniak w ubiegłym sezonie dobre występy przeplatał tymi gorszymi. W tym sezonie na pewno liczy na dużo więcej "trójek".