W piątek Lech Kędziora trener ekipy Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa oznajmił, że nie jest w stanie zebrać składu na mecz w Gorzowie.
Głos w tej sprawie zabrał szkoleniowiec żółto-niebieskich Stanisław Chomski:
-Trudno ocenić, ale to komplikuje harmonogram, bo moi zawodnicy są w rozjazdach. Praktycznie prócz Iversena, który też startował w niedzielę, wszyscy mieli wystartować. Miała być to, jakaś pierwsza próba jazdy w formie sparingu, czyli układu meczowego i też na nowej nawierzchni. Nie odbyło się, trudno trzeba szukać innych rozwiązań, ale to wcale nie jest takie proste. Zawodnicy są już w takim przedstartowym okresie i też mają imprezy, przecież są zawody w Anglii, był turniej w Toruniu, będą eliminacje Złotego Kasku. Niestety są interesy, które trzeba wszystkie pogodzić - stwierdził szkoleniowiec z miasta nad Wartą.
Kierownik drużyny Krzysztof Orzeł zasugerował, że być może klub będzie chciał zorganizować coś w zamian sparingu w środku tygodnia. Trener Mistrzów Polski ma jednak odmienne zdanie:
-Jest to praktycznie niemożliwe. Nie będę obciążał i narażał niedoświadczonych jeszcze juniorów, obsadzając ich na pozycjach seniorskich. Niestety, ale mając do dyspozycji dwóch zawodników seniorów, to jednak zorganizowanie czegoś nie jest możliwe. Na razie skupimy się na treningach. Będziemy dziś trenować, później jest Złoty Kask w Rawiczu, w piątek znowu będziemy trenować, a w sobotę wybieramy się do Gdańska, także rytm startów będzie podzielony-zakończył S. Chomski.
W mieście nad Wartą czuć głód żużla, tym bardziej że do ligowego ścigania pozostało już coraz mniej czasu. Na kolejny mecz towarzyski Stalowcy muszą poczekać do 4 kwietnia, gdzie zmierzą się z drużyną z Leszna. Należy pamiętać również o tym, że aura bywa kapryśna. Miejmy jednak nadzieję, że sparing z Fogo Unią Leszno dojdzie do skutku.