Wychowanek toruńskiego Apatora mówi otwarcie, że wszystkie spotkania przed ligą stanowią dla niego poligon doświadczalny jeśli chodzi o sprzęt. Nie inaczej było w sobotę. -To był kolejny dobry trening ponieważ byli silni zawodnicy, z którymi można było sprawdzić coś w sprzęcie. Dzisiaj startowałem na kolejnym silniku i z biegu na bieg go dogrywaliśmy w efekcie był bardzo szybki. Widać, że jest to dobry kierunek, motocykl spisuje się dobrze. Trzeba zwrócić uwagę, że każdy testuje sprzęt przy okazji sparingów czy takich zawodów jak te dzisiaj aby poukładać w głowie, który silnik będzie dobry na dany tor ? powiedział zawodnik Get Well Toruń.
Śmiało można stwierdzić, że Robert Kościecha został pożegnany godnie. Dopisała pogoda, byli silni zawodnicy, kibice na brak walki na torze też nie mogli narzekać. -Bardzo się cieszę, że Robertowi udały się te zawody, zebrał fajną ekipę a przede wszystkim pogoda dopisała ponieważ mieliśmy jeden z najpiękniejszych dni w roku. Gratuluję Robertowi całej kariery, że skończył ją cało i mimo tych wszystkich kontuzji czuje się dobrze, bawi się cały czas żużlem, pracuje z młodzieżą ? zauważył popularny ?Miedziak?.
Adrian Miedziński w tym roku po raz pierwszy starował w odświeżonym cyklu Speedway Best Pairs. Reprezentuje on barwy Nice Team i kolejne zawody w Gnieźnie będą bardzo ważne dla jego zespołu. -Jeszcze nic nie jest stracone, wiele może się wydarzyć, mamy fajną drużynę ale każdy nie jedzie jeszcze na maksa. Dla mnie Speedway Best Pairs były fajną lekcją, po których wyciągnąłem sobie wnioski, później jeszcze sparing w Gdańsku i zrobiliśmy dużo zmian. Zaczęły one procentować bo tutaj w Toruniu było już lepiej, eliminacje w Rawiczy również dobrze wypadły ? zwrócił uwagę Adrian Miedziński. -Dzisiaj kolejny silnik też wypadł dobrze, wszystko się dobrze układa i cieszę się, że idę w dobrą stronę. Nie zawsze jest idealnie ponieważ każdy chce wygrywać, trzeba jeszcze trochę sprawdzić ponieważ jak przychodzi do zawodów ligowych to o zmiany znacznie ciężej. Teraz po prostu bierzemy kolejny silnik i po prostu jedziemy.
O kolejnej rundzie Speedway Best Pairs Adrian Miedziński jeszcze nie myśli ponieważ jest jeszcze do niej dużo czasu a teraz koncentruje się na najbliższych zawodach. Na razie zawodnik z Grodu Kopernika cieszy się z tego jak sprawuje się jego sprzęt. -Ja lubię jeździć w Gnieźnie, zobaczymy jak to będzie poustawiane. Do maja mamy jeszcze trochę czasu, póki co mamy sparingi, sprawdzamy sobie dalej, później mamy mecz z Gorzowem, potem Złoty Kask w Zielonej Górze. W Rawiczu też była szybkość, nawet tam pobiłem rekord toru, nie zwróciłem na to uwagi, dopiero gdy zerknąłem na telebim to się dowiedziałem. Ucieszyłem się bardzo ponieważ inni zawodnicy też jechali szybko i na ich tle nie odstawałem ? zauważył Adrian Miedziński.