Damian Baliński znakomicie rozpoczął zawody. W swoim pierwszym starcie w parze z Fredrikiem Lindgrenem przywieźli podwójne zwycięstwo. Za jego plecami na mecie zameldowali się odpowiednio Antonio Lindbaeck i Krystian Pieszczek. Niestety w kolejnych wyścigach ?Bally? nie prezentował się już tak dobrze. - Zawsze mogło być lepiej. W moim dobrym silniku urwał się zawór przy próbie startu. Był to silnik, który naprawdę fajnie pracował na treningu i trzeba było szybko przeskoczyć na drugi. Przez to mój wynik nie był taki, jak ja bym chciał. Generalnie jestem zaniepokojony, bo to jest już kolejna awaria i muszę dzwonić do tunera, żeby pomyślał co z tym zrobić. To nie jest przypadek, że w kolejnym silniku nie tylko moim takie coś się zdarzyło. To są sprawy, które nie powinny się zdarzać. Nie mniej jednak ten wynik nie był taki straszny, ale w ostatnim wyścigu nie udało się zapunktować i zostałem odstawiony - mówił Baliński.
Rybnik rozgromił drużynę z Grudziądza. Po meczu popularny ?Bally? przyznał, że nie liczył na tak łatwą wygraną. - Spodziewaliśmy się bardziej wyrównanego meczu. Na szczęście udało się tak pojechać, że cały zespół fajnie zapunktował. Tego nam trzeba było w kontekście następnych spotkań. Pozwoli nam to złapać oddech i trochę uspokoi sytuację. Można być zadowolonym z tego wyniku - zakończył doświadczony żużlowiec.
?Bally? na początku sezonu nadal boryka się z problemami sprzętowymi.