Wynik meczu przez cały czas był na styku, ale zmagania derbowe nie obfitowały w wiele mijanek. Nie sprzyjała temu nawierzchnia ostrowskiego toru, bowiem kurzyło się niemiłosiernie. W większości biegi rozstrzygały się po wyjściu z pierwszego łuku.
W pierwszej serii dobrą dyspozycję dnia zasygnalizowali dwaj seniorzy biało-czerwonych - Łukasz Sówka i Sam Masters. Obaj zawodnicy udanie zrehabilitowali się przed ostrowskimi kibicami za ostatni wyjazdowy pojedynek w Gnieźnie. Przypomnijmy, że ten pierwszy zastępując Australijczyka, który w Grodzie Lecha nie pojawił się na skutek awarii busa, zdobył tylko pięć punktów. Co ciekawe, Sówka nie był desygnowany w awizowanym zestawieniu ostrowian. Wychowanek tego klubu wskoczył do składu po udanym występie w piątkowym spotkaniu sparingowym przeciwko MRGarden GKM Grudziądz w miejsce Adama Ellisa. W swoich trzech pierwszych biegach Sówka był nieomylny - najlepiej wychodził ze startu i inkasował pewne trzy oczka. Poza zasięgiem rywali był Masters - zdobywca czystego kompletu piętnastu punktów.
Po czwartej gonitwie, na pierwsze tego dnia, prowadzenie wysunęli się goście (13:11). Pierwsze biegowe zwycięstwo zainkasował Mirosław Jabłoński, a Damian Stalkowski na dystansie wyprzedził Patryka Dolnego. Gospodarze szybko odrobili stracone punkty. W piątym wyścigu podopieczni Mariusza Staszewskiego wyszli na podwójne prowadzeniu, jednak Oliver Berntzon rozdzielił parę TŻ Ostrovii, wyprzedzając bezbarwnego tego dnia Zbigniewa Sucheckiego. Odsłona szósta to podwójna wygrana gości ? Eduarda Krcmara i Krzysztofa Jabłońskiego, którzy w pokonanym polu pozostawili do końca atakującego Patryka Dolnego. Radość gości nie trwała, jednak zbyt długo, bowiem odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa. Sówka z Kamilem Brzozowskim już w kolejnym biegu doprowadzili do wyrównania rezultatu meczowego (21:21).
Po wyścigu dziewiątym pierwszy raz prowadzenie w meczu obejmują gospodarze. Sówka wraz ze swoim partnerem z pary powtarzają wyczyn z biegu siódmego i dowożą do mety pewne pięć punktów. W kolejnej gonitwie gospodarze idą za ciosem, dorzucając kolejne dwa "oczka" przewagi nad gnieźnianami. Stało się to po emocjonującej walce Mastersa z młodszym z braci Jabłońskich oraz po minięciu Stalkowskiego przez Sucheckiego.
W jedenastym biegu goście sięgnęli po rezerwę taktyczną, w ramach której Mirosław Jabłoński zastąpił swojego starszego brata, Krzysztofa. Było to udane zagranie sztabu szkoleniowego z historycznej stolicy Polski, bowiem goście wygrali ten wyścig podwójnie i zmniejszyli swoje straty do zaledwie dwóch punktów. Na nic zdały się zaciekłe ataki w wykonaniu Sówki, który stracił pierwsze punkty na rzecz rywala. Zgromadzonej publiczności podobać mógł się bieg dwunasty, w którym Marcin Nowak był bliski pozbawienia Mastersa kolejnej trójki. Przed biegami nominowanymi mieliśmy remis 39:39, a to za sprawą pary Mirosław Jabłoński - Krcmar, która triumfowała podwójnie nad parą Brzozowski - Suchecki.
O losach spotkania miały zadecydować dwa ostatnie wyścigi. Pierwszy z biegów nominowanych połowicznie poszedł po myśli przyjezdnych, którzy wygrali 4:2. Nowak - najskuteczniejszy zawodnik na drugoligowym froncie, choć dwoił się i troił nie dał rady wyprzedzić Brzozowskiego. Mądrze pojechał w tym biegu Bertzon, który jako jedyny z gnieźnian wyciągał wnioski z swoich kolejnych biegów i z każdym kółkiem prezentował coraz bardziej skuteczną dyspozycję.
Oglądana przez wszystkich na stojąco ostatnia odsłona dnia była popisem gospodarzy. Sówka z Mastersem kapitalnie rozegrali pierwszy łuk i dowieźli do mety podwójne zwycięstwo. Tym dwóm bohaterom TŻ Ostrovia zawdzięcza triumf w 42. Derbach Wielkopolski, bowiem łącznie zdobyli ponad połowę punktów swojej drużyny (27+1).