Wiadome było, że do miasta nad Wartą przyjedzie lider tabeli i że to spotkanie będzie wyjątkowo trudne. Mimo wszystko ja, jak większość kibiców żółto-niebieskich liczyłam, że naszym zawodnikom uda się wygrać, minimalnie, ale się uda, cóż nie wyszło, trzeba żyć dalej. Wierze w to, że gorzowscy żużlowcy wezmą się w garść i będzie już tylko lepiej. Cieszy to, że Martin Vaculik się przyłożył, uporał się z problemami i był tego dnia najlepszy wśród Stalowców. Iversen też nie pojechał najgorzej, ale wiadomo, że stać go na wiele więcej.
Bartek Zmarzlik na antenie Radia Gorzów sam podsumował swój występ:
-Niestety, ale aura nie sprzyjała, a upał dawał o sobie znać. Można trenować 3 tygodnie, a zmieni się temperatura i jest całkiem co innego. Pogoda dała się mocno we znaki, zabrakło nam troszeczkę mocy, nie byłoby tak źle. Niestety, ale ostatni bieg troszeczkę mi przekręcił, bo że tak powiem, trochę za twardą ręką pojechałem ze startu. Potem było widać, że tylko start i koniec. Próbowałem szerzej, ale co z tego, że wjeżdżałem szybciej w łuki, ale tam zaraz dostawałem szprycę. Wygrałem swój pierwszy bieg, ale miałem ciężko. Wygrałem ten bieg, ale tylko dlatego, że goście nie byli jeszcze dobrze spasowani. Dużo kombinowaliśmy z ustawieniami. W 14 biegu trochę wzmocniłem swój motocykl i prowadziłem, ale przerwali wyścig. W powtórce już nie mogłem znaleźć dobrego miejsca, słabo wyszedłem ze startu no i niestety pozamiatane.
Moim zdaniem do Bartka pretensji mieć nie można. Ten chłopak dwoi się i troi. Jest liderem z prawdziwego zdarzenia. Tego dnia też nie był zadowolony ze swojego występu. Nie możemy zapominać jednak o jednym: ŻADEN Z NASZYCH ŻUŻLOWCÓW NIE JEST ROBOTEM! WSZYSCY SĄ TYLKO LUDŹMI! Każdy ma prawo mieć słabszy dzień. My jako kibice powinniśmy to zrozumieć.
Wychowanek z miasta nad Wartą odniósł się również do słów niektórych kibiców.
-Tylko dzisiaj też tak trochę słabo, bo słyszałem brzydkie słowa wobec naszych zawodników, a to na pewno nie pomaga, a wręcz przeszkadza. Chciałbym prosić i staje w obronie kolegów, żeby tak nie robić, bo to nic nie da. To nas raczej nie wzmocni, a osłabi. Przecież my nie robimy tego specjalnie, żeby przegrywać! Takie słowa nie wspierają i nie podnoszą na duchu- wyjaśnił Zmarzlik.
Jestem w stanie zrozumieć wszystko, ale nie pojmuję postawy kibiców, którzy krzyczeli do Przemka ,,Wracaj do Leszna'' Fani gorzowskiej Stali chyba zapomnieli, jak nasz kapitan robił wyniki dwucyfrowe, jak w zeszłym sezonie przyczynił się do zdobycia złota! Fakt Pawlicki ma teraz jakieś problemy, co widać po wynikach, ale nie można go skreślać! Tym bardziej mu ubliżać. To jednak nie wszystko! Zachowanie co niektórych jest karygodne! Widziałam, kiedy Maciek Janowski wychodził z parku maszyn do kibiców to grupa 3-osobowa w tym jedna kobieta, która tak rzucała bluzgami, że prawie nie wypadła za barierki. Wstyd! Niektórzy pewnie powiedzą, że Janowski sam wszystkich sprowokował, bo do powtórki 14 wyścigu wyjechał na jednym kole, jeszcze inni będą go winić za upadek Krzysztofa Kasprzaka. Czy nasi zawodnicy byli święci i nikogo nie sprowokowali na obcym terenie?
Wiem, że czwarta porażka z rzędu może irytować, też jestem kibicem i z tych wyników zadowolona nie jestem, ale wierzę w Naszych Chłopaków! Kibice myślą, że jak kupią bilet, to mogą wszystko! Zapłacił, to wymaga! Moi drodzy to tak nie działa, oni narażają swoje zdrowie, życie, aby nam kibicom dać radość, emocje, żebyśmy mogli poczuć adrenalinę. Ktoś może napisać, że przecież mają za to płacone, tak wybrali itp. Owszem, ale czy wy pozwalacie pracodawcy, żeby wam ubliżał? Dajecie się poniżać? Nikt nie ma prawa do tego!
Nie mam zamiaru winić nikogo za porażkę, bo teraz to nic nie da. Szkoda, że trener nie skorzystał z rezerwy taktycznej. Szkoda, że pogoda była taka, a nie inna. Szkoda, że straciliśmy atut własnego toru. Szkoda tej przegranej. Szkoda mi też tych kibiców, za których zachowanie wstydzą się normalni fani czarnego sportu.
Głupie myśli ma każdy, ale mądry je przemilcza!