We wczorajszym meczu szwedzkiej Eliteserien pomiędzy zespołami Elit Vetlandy oraz Rospiggarny Hallstavik w siódmym wyścigu doszło do wypadku, w którym wzięli udział Max Fricke oraz Martin Vaculik. Obaj zawodnicy zjechali do parku maszyn w karetce. Wiadomo już, że Słowak doznał kontuzji dłoni, a stan Maxa jest dużo poważniejszy.
Po szczegółowych badaniach okazało się, że młody Australijczyk doznał uszkodzenia kręgów szyjnych. - Cały czas byłem w kontakcie z Markiem Courtneyem, który po północy przekazał mi informację, że uraz jest na tyle poważny, że może oznaczać dla Maxa zakończenie sezonu. Dziś, po kolejnych badaniach, te informacje się potwierdziły - Max ma pęknięty 5 i 6 kręg szyjny, co oznacza dla niego minimum pięć-sześć tygodni przerwy w startach - powiedział na łamach oficjalnej strony klubowej prezes Krzysztof Mrozek.
Max Fricke jest kolejnym zawodnikiem, z którego rybnicka drużyna nie będzie mogła skorzystać w najbliższym czasie. W tym gronie są już zawieszony Grigorij Łaguta oraz kontuzjowani Lars Skupień oraz Rafał Szombierski. Przypomnijmy, że najbliższe spotkanie „Rekiny” rozegrają już w najbliższą niedzielę na wyjeździe, a ich rywalem będzie Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra.
A nie sorry cos mi sie pomyslilo, niema kontuzji ,zdrowy jest.W takim razie zastanawiajace jest to,ze nie jedzie.Tak sie wysoko ceni? z nami jechali bez wychowanka Bogdanowa , teraz bez Kostygowa, a taki Lahti w obu meczach jedzie. Dziwne troche.