Stal-Met Kolejarz przystąpił do tego meczu osłabiony brakiem Denisa Gizatullina, który nie dostał wizy pozwalającej mu na dokończenie sezonu w Polsce oraz Jarosława Krzywosza. Młodzieżowiec uległ groźnemu wypadkowi na przedmeczowym treningu nie mógł wspomóc swojej drużyny w ostatnim spotkaniu sezonu 2016. W związku z tym w składzie gospodarzy doszło do zmian. Za Tomasza Rempała został desygnowany do boju wypożyczony z Lublina pod koniec tygodnia - Patrick Hansen. Duńczyk jako ligowy debiutant zapisał na swoim koncie dziewięć punktów, co można uznać za przyzwoity wynik. Formację młodzieżową utworzyli Tomasz Olczak i Kamil Kamiński - największa pięta achillesowa opolan. Po stronie gości, również pojawiła się nowa twarz - pozyskany z Get Well Toruń, Norbert Krakowiak.
Spotkanie od początku przebiegało pod dyktando gości z Gniezna. Po czterech gonitwach gnieźnianie prowadzili już ośmioma punktami. Zawodnicy z Orłem na plastronie, poza pierwszym biegiem, w którym padł remis byli poza zasięgiem miejscowej drużyny.
Nie brakowało groźnych sytuacji na torze. Do pierwszej z nich doszło w wyścigu piątym, kiedy to po ataku Krzysztofa Jabłońskiego upadł Marcin Rempała. Sędziujący to spotkanie Krzysztof Meyze postanowił wykluczyć reprezentanta gospodarzy. Przed powtórką tej gonitwie doszło do nie codziennej sytuacji. W Opolu na skutek problemów z prądem uszło z band powietrze przez co doszło do dłuższej przerwy w zawodach.
Honoru Stal-Met Kolejarza dzielnie bronił Kevin Woelbert. Niemiec w biegu szóstym skutecznie odpierał ataki Eduarda Krcmara przez co goście nie powiększyli przewagi o kolejne punkty.
Gonitwa siódma miała dwie odsłony. W pierwszej z własnej winy na tor upadł Michał Łopaczewski, wykluczając siebie z powtórki do tego wyścigu. W powtórce ciekawą walkę o dwa punkty stoczyli Hansen z Patrykiem Fajferem. Zwycięsko z niej wyszedł Duńczyk.
Najciekawszym wyścigiem tego spotkania była gonitwa ósma. Woelbert najlepiej wystartował, ale Mirosław Jabłoński sprytnie pojechał bliżej krawężnika i wyszedł na prowadzenie. Niemiec nie dał za wygraną, wściekle atakował kapitana GTM Start i na ostatnim okrążeniu dopiął swego. W kolejnym biegu również z ambitnej strony pokazał się drugi ze stranieri opolskiego klubu - Hansen. Debiutujący w lidze polskiej zawodnik po pierwszym okrążeniu jechał trzeci, ale poradził sobie z Adrianem Gałą i był bliski wyprzedzenia Krcmara.
W dziesiątym biegu za słabo spisującego się Rempałę został do boju posłany Woelbert. Niemiec w parze z Adrianem Gomólskim wygrali ten bieg podwójnie, zostawiając w pokonanym polu Krzysztofa Jabłońskiego i Norberta Krakowiaka. Po tym wyścigu, pomimo tego, że gospodarze odrobili cztery punkty, goście z Grodu Lecha nadal mieli dziesięciopunktową zaliczkę.
Po trzynastym biegu zawodnicy z Pierwszej Stolicy wraz z kibicami, którzy pojawili się w Opolu mogli świętować zwycięstwo w meczu (31:47), a także fakt zakończenia rundy zasadniczej na pierwszym miejscu. Zanim, jednak do tego doszło w gonitwie dwunastej i trzynastej z dobrej strony pokazał się Gomólski, który wygrał bieg z Marcinem Nowakiem i Fajferem oraz Hansen, który na dystansie wyrwał dwa punkty Mirosławowi Jabłońskiemu. Gorzej zaprezentował się skuteczny dotychczas Woelbert, który w wyścigu jedenastym uwikłany w walkę o pierwsze miejsce z Gałą trochę się pogubił. Pojechał za szeroko, co wykorzystał starszy z braci Jabłońskich. Mimo ataków Niemca kolejność już się nie zmieniła.
Dwie ostatnie gonitwy dnia zakończyły się rezultatem remisowym. Ostatni bieg był rozgrywany, jednak na raty. w pierwszym podejściu do tego wyścigu upadek zanotował Hansen. Na przeciwległej prostej cała czwórka zawodników jechała blisko siebie i dla Duńczyka zabrakło miejsca po wyjściu z pierwszego łuku. Podopieczny Piotra Żyty uderzył o bandę, ale na szczęście dość sprawnie podniósł się z toru i utykając zszedł do parkingu. Hansen został wykluczony jako sprawca przerwania biegu.
Porażką przed własną publicznością Stal-Met Kolejarz kończy sezon ligowy w tegorocznym sezonie. Opolanie, choć ambicji nie sposób im odmówić zajmą w tabeli dopiero szóste miejsce. Odmienne nastroje zapanowały natomiast w obozie gości, którzy tym zwycięstwem awansowali na pierwsze miejsce i przed play-offami ą w bardzo komfortowej sytuacji, bowiem pierwszym rywalem czerwono-czarnych będzie Naturalna Medycyna PSŻ Poznań, a nie TŻ Ostrovia Ostrów Wlkp., której można by się obawiać.