Uczestnicy finałowej batalii wydają się nie być przypadkowi. W boju o awans do Nice 1. Ligi Żużlowej walczą bowiem ze sobą drużyny, które zajęły dwie czołowe lokaty w tabeli po rundzie zasadniczej. Na półmetku rywalizacji teoretycznie bliżej awansu jest drużyna ze stolicy województwa Lubelskiego. Na stadionie przy Alejach Zygmuntowskich nieoceniony okazał się Daniel Jeleniewski, który w najważniejszej rywalizacji sezonu zdobył 13 punktów. Bardzo dobre zawody odjechali również Stanisław Burza i Bjarne Pedersen. Szczególnie doświadczenie Duńczyka może okazać się bardzo istotne. Zawodnik z kraju Hamleta startował bowiem w barwach gnieźnieńskiej drużyny jeszcze dwa lata temu. Cenna wiedza Pedersena na temat tajników gnieźnieńskiego toru może okazać się kluczem do końcowego tryumfu lublinian w niedzielnej potyczce.
Szkoleniowcy obu drużyn postanowili nie dokonywać żadnych zmian w składach, a awizowane ustawienie gospodarzy wygląda dokładnie tak samo jak przed tygodniem. "Koziołki" zaprezentują się na torze rywala w nieco zmodyfikowanym układzie. Robert Lambert został przesunięty jako prowadzący trzecią parę, a w drugiej zestawieni zostali Paweł Miesiąc z Jeleniewskim. W Lublinie bardzo słabo zaprezentowali się młodzieżowcy HAWA Startu i zdobyli łącznie dwa „darmowe” punkty. Wydaje się, że tak mizerny występ nie powinien się już powtórzyć, szczególnie przed własną publicznością. Drużyna prowadzona przez Krzysztofa Jabłońskiego i Rafaela Wojciechowskiego pokazywała w tym sezonie, iż na własnym obiekcie jest niebywale silna. Żadnej z drużyn pojedynkującej się przy ul. Wrzesińskiej nie udało się nawet zbliżyć do osiągnięcia 40 punktów. Czy w tak ważnym momencie uda się zawodnikom Speed Car Motoru przekroczyć tę magiczną barierę? Determinacja w obozie Dariusza Śledzia jest z pewnością ogromna. 10-punktowa strata może z kolei okazać się dodatkowym motywatorem drużyny z historycznej stolicy Polski, o czym wspominał podczas konferencji prasował Mirosław Jabłoński. - Ta strata dziesięciu punktów działa na nas bardzo mobilizująco. 42 czy 43 punkty spowodowałyby większy luz w zespole. – skomentował kapitan zespołu. Właśnie Jabłoński na własnym torze w każdym meczu spisuje się wyśmienicie i wydaje się, że to ten zawodnik może dać sygnał do ataku swoim kolegom z drużyny.
Obie ekipy mają w swoich szeregach armaty, które wydają się być „pewniakami” w niedzielnym meczu. Z jednej strony znajdujący się w dobrej dyspozycji Daniel Jeleniewski, Bjarne Pedersen czy w formacji juniorskiej Oskar Bober, z drugiej zaś Marcin Nowak, Mirosław Jabłoński czy Eduard Krcmar. Któraś z tych armat zapewne nie wystrzeli i to najprawdopodobniej zaważy o losach awansu. Kto okaże się lepszy? Beniaminka 1. Ligi Żużlowej poznamy już jutro!