Część tych obostrzeń finansowo-reklamowych była już zapisana w regulaminach wcześniej. Ostrzegałem wówczas prezesa PGE Ekstraligi, Wojciecha Stępniewskiego, że balansujemy już na krawędzi. Dopóki przedstawiciele zawodników byli zapraszani do współpracy, dopóki był z nami konsultowany regulamin, to zawsze udawało się wypracować jakiś konsensus. Gdy jednak żużlowcy zostali potraktowani „z buta”, to musiało to wywołać ich reakcję - stwierdził Cegielski. - Obecnie zawodnicy organizują się, próbują wypracować jakąś wspólną strategię. Myślę, że najpóźniej do poniedziałku wyjaśni się, co zamierzają zrobić dalej. Spór na pewno nikomu nie wyjdzie na dobre. Zawodnicy jednak nie mają już nic do stracenia. Muszą zaryzykować. Walczą o swoją przyszłość. Nie podoba się im przede wszystkim to, że zabiera im się kolejne pieniądze z reklam i wprowadza dodatkowe kary i obciążenia finansowe. Jeśli np. zawodnik podczas przygotowań do sezonu dozna kontuzji i nie będzie mógł wystąpić w zawodach ligowych, to będzie musiał zapłacić 50 tysięcy złotych kary. Na każde żądanie klubu będzie też musiał, na swój koszt, wykonać badanie antydopingowe. Przecież jak się trafi jakiś złośliwy prezes, to może mu je kazać robić co tydzień - dodał były reprezentant Polski.
Krzysztof Cegielski w swej zawodniczej karierze także miał spory konflikt z działaczami. - Zostałem oszukany przez Wybrzeże Gdańsk, a żużlowa centrala stanęła wówczas po stronie klubu. Rzuciłem, więc prezesowi PZM, Andrzejowi Witkowskiemu na stół polską licencję. Na szczęście wstawiła się wtedy za mną FIM i z pomocą przyszła brytyjska federacja. Do końca kariery jeździłem na jej licencji - wyznał szef „Metanolu”, który teraz też nie wyklucza, że żużlowcy zwrócą się pomoc do międzynarodowych władz sportu motorowego. - Naprawdę nie wiem jak się to skończy. Rozmawiałem dziś telefonicznie z prezesem Stępniewskim, ale skończyło się tylko na wymianie stanowisk. On przedstawił jak sprawy finansowo-reklamowe widzą prezesi, a ja jak na ten temat zapatrują się zawodnicy. Jesteśmy gotowi do rozmów, ale na razie ze strony PGE Ekstraligi nie padła żadna propozycja spotkania pojednawczego - zakończył Cegielski.