Dla kibiców najważniejsze powinno być to, że Car Gwarant Start Gniezno stawia przede wszystkim na racjonalne negocjacje i nie podpisuje wirtualnych umów - nikt przecież nie chce powtórki z rozgrywki i potężnych kłopotów finansowych w nowym klubie. Poza tym wcale nie jest powiedziane, że skład, który dał drużynie z Grodu Lecha awans do Nice 1. Ligi Żużlowej, nie poradzi sobie w przyszłym sezonie. Do tego dochodzą jeszcze nowe twarze, których też nie należy przedwcześnie skreślać. Kadra zespołu jest oparta na młodych i ambitnych zawodnikach, co daje nadzieje na dobre wyniki.
Żużlowcy Startu zdają sobie jednak sprawę z tego, że przyjdzie im mierzyć się z trudnymi wyzwaniami. - Nigdy nie było lekko, punktów nie zdobywa się łatwo i przyjemnie. Zawsze o to trudno. W każdym meczu minionego sezonu robiliśmy dużo punktów i prezentowaliśmy taki styl, że moglibyśmy tym składem ścigać się w pierwszej lidze. Dlatego także i ja byłem zwolennikiem, aby ci chłopacy dostali możliwość zaprezentowania się w tej pierwszej lidze - mówi Mirosław Jabłoński, kapitan ekipy z Grodu Lecha.
Młodszy z braci ma już duże doświadczenie związane ze startami w wyższych klasach rozgrywkowych. Przypomnijmy, że w przeszłości ścigał się on między innymi w ekstralidze. - Nie obawiam się przyszłorocznych wyzwań i staram się skupić na przygotowaniach do kolejnego sezonu. Jestem w kontakcie z chłopakami i wiem, że podejmą nowe wyzwania oraz przygotują się, jak najlepiej będą potrafili. Mam nadzieję, że sprawimy rywalom niejedną niemiłą niespodziankę. Tam, gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Chętnych do awansu do play-offów i ekstraligi jest kilku, ale to, co na papierze, nie musi przenieść się na tor. Nie dzielmy zatem skóry na niedźwiedziu - podsumowuje