Ojcem sukcesu i pomysłodawcą balu charytatywnego na rzecz Tomasza Golloba był Władysław Komarnicki. Honorowy Prezes Stali Gorzów sprowadził do Gorzowa Tomasza Golloba. Młodszy z braci Gollobów będąc zawodnikiem gorzowskiej Stali, zdobył tytuł Indywidualnego Mistrza Świata.
Władysław Komarnicki zdementował informację, które pojawiły się w połowie lutego na łamach jednego z portali dotyczących stanu zdrowia Tomasza Golloba:
-Nadal bardzo cierpi, ma nieuspokojone bóle. Nieprawdą jest, że lewa strona jest aktywna. Tomek pojechał, żeby te spastyczne bóle zlokalizować i uspokoić. Niestety na dzień dzisiejszy to nie wychodzi. On po tej akupunkturze czuje się nawet gorzej. W związku z tym potrzeba tu dużo cierpliwości, ale wiem, że to jest Tytan pracy-wyjaśnił Komarnicki.
Senator RP przedstawił genezę balu:
-Większość zapewne wie, że jestem członkiem Rady Nadzorczej Ekstraligi SA. Przewodniczący i były prezes Polskiego Związku Motorowego oznajmił nam na posiedzeniu Rady Nadzorczej, że po siedmiu miesiącach zbiórki uzbierało się tylko 140 tysięcy złotych, w tym 50 tysięcy na fundację wpłacił PZM, 50 tysięcy zarząd Ekstraligi SA, a z kraju zostało zebranych 40 tysięcy złotych. W związku z tym, że spirala potrzeb Tomasza Golloba zaczęła wskazywać, iż czeka go bardzo duża gama wydatków. Pan Andrzej Witkowski na posiedzeniu rady nadzorczej powiedział: "wygląda to gorzej niż źle". Stąd pomysł balu i też moja propozycja i spotkanie się z moim następcą, który bez żadnych oporów stwierdził, że faktycznie trzeba coś zrobić. Chcę tu powiedzieć bardzo ważną rzecz, mianowicie że nazwisko Tomasza Golloba i jego zasługi na rzecz tego sportu, myślę, że uruchomiło dużo tej empatii i zjawienie się tych ludzi nie było przypadkowe.
Trafili do nas ludzie, którzy słyszeli coś o żużlu, ale nazwisko Gollob wystarczyło im, żeby przyjechać na zaproszenie i otworzyć serca oraz portfele. Byli to ludzie z Łodzi, Poznania, Gdańska, Gniezna, Ostrowa, Bydgoszczy, Warszawy. Przyjechała cała mozaika osób, która kocha ten sport i wie dużo na temat dokonań Golloba. Przyjechali ludzie, którzy zaskoczyli też nas ilością wyłożonej kasy - mówił Komarnicki.
Władysław Komarnicki był pod wrażeniem tego, że udało się zebrać sporą część pieniędzy na rehabilitację Golloba. Honorowy Prezes z miasta nad Wartą wielokrotnie powtarzał, że jest bardzo wdzięczny wszystkim darczyńcą:
- Naszym marzeniem było zebrać ćwierć miliona, a przeszło to najśmielsze oczekiwania. W kraju dość głośno się mówi o tym balu. Chciałbym wyróżnić szczególnie kilka osób: Mirosława Maszońskiego, Zbigniewa Bońka, Apoloniusza Tajnera, swojego kolegę z biznesu Maćkowiaka, Krzysztofa Cugowskiego oraz kierownictwo PZM i Ekstraligi Żużlowej i z prezydent Bydgoszczy Rafała Bruski. Władysław Grzywna, znany aktor scen warszawskich, przełożył prapremierę, kiedy mu powiedziałem, że chodzi o Tomka Golloba. On mówił "Przecież ja z Tomkiem śpiewałem razem. Zrobię wszystko, żeby przełożyć prapremierę". Przyjechał, poprowadził bal w sposób fantastyczny. Nasi zawodnicy spisali się na medal na czele z Przemysławem Pawlickim. To była noc cudów.
Na uznawanie zasłużyła również odświeżona ekipa klubowych marketingowców, którym w szczególności dziękował Senator Komarnicki:
- Chciałbym podziękować młodemu zespołowi Stali Gorzów. Straszono mnie, że sobie nie poradzi z organizacją. Dziękując im, jestem spokojny, że przez następne lata Stal będzie szła do przodu, jak dotychczas i będzie się tylko rozwijać i rozkwitać. Bal jest czymś, co pozwala pokazać, że warto w takich sytuacjach być razem i warto pomagać Tomaszowi Gollobowi – zakończył honorowy prezes.