Rekiny rozpoczęły rozgrywki ligowe od wysokiego zwycięstwa nad Euro Finannce Polonią Piła. Patrząc jedynie na wynik, można pomyśleć, że pilanie zostali zmiażdżeni. Jednak mecz był niesamowicie wyrównany i dopiero końcówka zawodów obnażyła błędy zawodników z Piły.
W drugim meczu ROW udał się do Daugavpils. Łotewska twierdza po raz kolejny nie została zdobyta i ROW musiał obejść się smakiem. Zabrakło naprawdę niewiele, o czym świadczy wynik 47:42. Rybniczanie przez długi czas byli na prowadzeniu, lecz w końcówce spotkania dali sobie wydrzeć cenne zwycięstwo.
W spotkaniu na szczycie trzeciej kolejki ligowej ROW zmierzył się z Orłem Łódź. Osłabiony brakiem Loktajewa Orzeł był bardzo blisko sprawienia niespodzianki w Rybniku. Jednak niezawodny duet Woryna-Batchelor poprowadził Rekiny do zwycięstwa.
Mecze z udziałem ROW-u Rybnik są bardzo emocjonujące, a rybnicki zespół jest bardzo atrakcyjnym produktem telewizyjnym. Kibice uwielbiają oglądać wyrównane pojedynki, w których nie brakuje walki na torze. Wyjazdowy mecz w Lublinie potwierdził tę tezę. ROW przegrał piątkowe spotkanie, jednak po raz kolejny toczył wyrównany bój na torze rywala.
W czym tkwi problem rybnickiej drużyny? Największym zmartwieniem jest "druga linia". Najskuteczniejszy żużlowiec poprzedniego sezonu Nice 1. Ligi Żużlowej Mateusz Szczepaniak w tym sezonie jest cieniem zawodnika z roku 2017, który rządził i dzielił na zapleczu PGE Ekstraligi. Starszy z braci Szczepaniaków jak na razie jest totalnym rozczarowaniem. Innym zawodnikiem, z którym wiązano ogromne nadzieje był Artrur Czaja. On również prezentuje się przeciętnie, a sam zawodnik podkreśla w każdej rozmowie, że nadal szuka optymalnych ustawień motocykli. Sensacyjny uczestnik tegorocznego cyklu Grand Prix - Craig Cook - wystąpił w jednym ligowym spotkaniu rybnickiej drużyny, w którym zdecydowanie zawiódł. Z taką formą Brytyjczyk nie ma czego szukać w Grand Prix.
Czy ROW powinien szukać ewentualnych wzmocnień? Niekoniecznie. Zawodników gwarantujących dobry wynik na pierwszoligowych torach, których klub mógłby ściągnąć, można policzyć na palcach jednej ręki. Jednak mając w składzie takie armaty jak Kacper Woryna czy Troy Batchelor można odetchnąć z ulgą. Tylko, kto i kiedy dołączy do tej dwójki? Może będzie to Andriej Karpow, który wysyła pierwsze sygnały powrotu do formy. Aktualnym celem powinien być awans do play-off. Wtedy zabawa rozpocznie się od nowa i nie będzie już miejsca na błędy.
Kacper Woryna po wygranym meczu przeciwko drużynie z Łodzi.