Niedzielne spotkanie w Rybniku było bardzo emocjonujące. Początek spotkania należał do drużyny gospodarzy. Jednak zawodnicy gdańskiego Wybrzeża nie złożyli broni i kolejne wyścigi dostarczyły ogromnych emocji na torze. Ostatecznie gdańszczanie musieli uznać wyższość ROW-u Rybnik. Czego zabrakło gdańskiej drużynie, aby wywieźć ligowe punkty z Rybnika?
- Zdecydowanie zabrakło punktów juniorów, troszeczkę więcej moich oraz Michała Szczepaniaka. Rybnicki tor jest bardzo specyficzny. Wydawało się, że motocykl będzie potrzebował więcej mocy, natomiast pobłądziłem w ustawieniach, co było widać na torze. Na swój czwarty bieg byłem gotowy z dobrymi ustawieniami, jednak trener zadecydował mnie wycofać. Pojechałem później w czternastym biegu i było widać, że trafiłem ze zmianami - powiedział Fajfer.
Po spotkaniu w Rybniku Oskar Fajfer musi wyciągnąć wnioski. O ile reprezentant Zdunek Wybrzeża bardzo dobrze wychodził spod taśmy, to jednak na trasie był wolny, co wykorzystywali szybsi rywale. Dopiero we wspomnianym czternastym wyścigu Fajfer pokazał w pełni swój potencjał. W nim wychowanek Startu Gniezno wygrał start oraz był niezwykle szybki na dystansie. Dzięki temu wyraźnie pokonał dobrze dysponowanych tego dnia rybnickich obcokrajowców - Karpova i Cooka.
- Starty w moim wykonaniu były bardzo dobre, cały czas wychodziłem na pierwszym miejscu. Natomiast z wyjścia z łuku mój motor miał za dużo mocy. Później drastycznie zmieniłem ustawiania, odejmując mu tej mocy, troszeczkę go dławiąc. Jak było widać, zadziałało to - ocenił kapitan Wybrzeża.
Najbliższe spotkanie podopiecznych trenera Lecha Kędziory zaplanowane jest dopiero na 20 maja. Wtedy rywalem gdańskiej drużyny będzie Lokomotiv Daugavpils. Dłuższa przerwa w lidze może być korzystna dla popularnego „Fajki”.
- Na pewno muszę popracować nad silnikami, ponieważ nie mam takiego, z którego byłbym w stu procentach zadowolony. Jednak wszystko idzie w dobrym kierunku. Jutro mam odebrać silnik, który zostanie zrobiony specjalnie dla mnie. Myślę, że będzie to ten silnik, któremu będę mógł zaufać. Przyda się jeszcze parę treningów i możliwość pokręcenia dodatkowych kółek - zakończył Oskar Fajfer.
Oskar Fajfer (kask żółty) na prowadzeniu podczas XIV biegu.