Niezależnie na ilu kołach się startuje, sport motorowy niesie za sobą ogromne ryzyko. Przekonują się o tym wszyscy, bez wyjątku. Gdy w kwietniu 2017 roku, świat obiegła informacja o dramacie Tomasza Golloba, niewielu mogło w to uwierzyć. Rok po tej tragedii, Indywidualny Mistrz Świata z 2010 roku wciąż walczy o powrót do sprawności, a pomóc ma w tym kolejna aukcja charytatywna. Jednak ta, jest szczególna.
Do wylicytowania będzie kask żużlowy, który należał do Tomasza Golloba. Historia jaka za nim się kryje, jest jednak niesamowita.
- W 2012 roku byłem jednym z pięciu laureatów nagrody głównej w konkursie Monster Energy. Wraz z moją siostrą wygraliśmy bilety VIP na rundę Grand Prix, która odbyła się w Toruniu. W pakiecie był także pobyt w luksusowym hotelu oraz coś, za co najwięksi fani skłonni by byli zapłacić wszystkie pieniądze – oryginalny kask Tomasza Golloba. Jest on na tyle szczególny, gdyż jak sam Gollob mi powiedział przy jego wręczaniu, uratował mu życie podczas Grand Prix w Toruniu, które odbyło się rok wcześniej - mówi Marcin Wrona.
Do wypadku doszło w 17 wyścigu dnia. Gollob z impetem uderzył głową w nawierzchnię toru, a na kasku pojawiło się pęknięcie, które świadczy o potwornej sile uderzenia. Ten właśnie kask otrzymał Wrona.
Marcin Wrona jest na co dzień kierowcą rajdowym i wyścigowym, który mimo młodego wieku, zdążył już wpisać się w karty historii uprawianej przez siebie dyscypliny sportu. W 2016 roku został najmłodszym w historii zwycięzcą Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski klasy A-2000. Skąd wziął się pomysł, by przekazać tak cenną pamiątkę na aukcję charytatywną?
- Kibicuje Tomkowi odkąd pamiętam. Ten kask jest dla mnie jedną z najbardziej wartościowych pamiątek. Wiem jednak, że dochód z tej licytacji przyda się Tomaszowi bardziej. Sam uprawiam sporty ekstremalne, ścigam się w cyklu wyścigów samochodowych i wiem, że ryzyko, które podejmujemy podczas zawodów jest ogromne. Podczas gdy kask jest najcenniejszym ubiorem bezpieczeństwa dla żużlowca stwierdziłem, że tym razem jest on w stanie pomóc Tomkowi w inny sposób - zakończył Wrona.