Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Jarosław Hampel z dziką kartą na SEC 2018!
 18.05.2018 13:49
Drugą stałą dziką kartę na cykl SEC 2018 otrzymał reprezentant Polski - Jarosław Hampel! Na co dzień startujący w Fogo Unii Leszno żużlowiec jest drugim Polakiem na liście uczestników cyklu SEC. Oprócz Hampela w tegorocznych Mistrzostwach Europy zobaczymy również Krzysztofa Kasprzaka.

Wychowanek Polonii Piła ściga się na żużlu już od dwudziestu lat, a skuteczna jazda sprawiła, że jego gablota jest już pełna medali. Drużynowo i indywidualnie to zawodnik niemal całkowicie spełniony. Z reprezentacją Polski aż sześciokrotnie sięgał po najważniejsze wyróżnienia, czyli złoto w Drużynowym Pucharze Świata. Cykl Grand Prix dwukrotnie kończył na drugim stopniu podium – w latach 2010 oraz 2013.

Karierę 36-latka w 2015 roku na dłuższy okres przyhamowała poważna kontuzja. W czerwcu, podczas półfinału Drużynowego Pucharu w Gnieźnie, Jarosław Hampel doznał bardzo skomplikowanego złamania kości uda i niektórzy zdążyli zwątpić, czy będzie on w stanie powrócić do ścigania na najwyższym poziomie. „Mały” pokazał jednak lwi pazur i jeszcze jako zawodnik Falubazu Zielona Góra wrócił do świetnej formy.

Punktem kulminacyjnym sezonu 2017 okazały się zawody na Motoarenie. 30 czerwca 2017 roku, Hampel otrzymał od organizatorów dziką kartę na pierwszą rundę cyklu SEC i nie zawiódł. W finale pokonał Vaclava Milika, późniejszego mistrza Europy Andrzeja Lebiediewa oraz Przemysława Pawlickiego. To był jasny sygnał – „wracam do czołówki”.

Początek sezonu 2018 to kapitalna forma Polaka. Wspólnie z Fogo Power zdominował cykl Speedway Best Pairs, a w przywoływanym już wyżej Toruniu czuł się jak ryba w wodzie. Nie inaczej było w Rzeszowie i Landshut, a dobra dyspozycja została także udokumentowana dobrą postawą rozgrywkach ligowych.

Teraz najwyższy czas na kolejny krok. Samemu zawodnikowi z pewnością chodzi po głowie powrót do walki o mistrzostwo świata, a dobrą okazją do zasygnalizowania swojej obecności w ścisłej czołówce będzie wywalczenie medalu w mistrzostwach Europy, najlepiej tego ze złotego kruszcu.
 

Jarosław Hampel po wygranej pierwszej rundzie w Toruniu zeszłorocznego cyklu SEC.

Dominik Niczke (za: speedwayeuro.com)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (14)
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Przemek idziesz na bronksa z Rusieckim :) I co on robi w Gdańsku? Przyjechał zbadać próbki Motławy, jako próbki pod swoje leszczyńskie nawozy?
no walsnie zastanwialem sie gdzie on to zdjecie zrobil xd
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Paweł Łaguta w składzie Piły zamiast Chrisa Harrisa.
to akurat ruch bez sensu kompletnie
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
No nic, zwijam manatki :) Do meczyków
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Paweł Łaguta w składzie Piły zamiast Chrisa Harrisa.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Konto usunięte
Chyba czas już iść do baru coby uzupełnić "życiodajny" płyn hihihihi.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Zmieniłem jednak typ w typerku. Dzik dostanie okład z młodych cycków i się w Tarnowie pojawi, więc Grudziądz jednak przegra....:)
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Przemek idziesz na bronksa z Rusieckim :) I co on robi w Gdańsku? Przyjechał zbadać próbki Motławy, jako próbki pod swoje leszczyńskie nawozy?
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Wyjaśniła, że jeden ze sponsorów Get Well został oskarżony o popełnienie przestępstwa z art. 46 ust. 2 Ustawy o sporcie, czyli próbę przekupstwa "w zamian za nieuczciwe zachowanie, mogące mieć wpływ na wynik lub przebieg zawodów". Z kolei drugiego sponsora oskarżono o tzw. "sprawstwo kierownicze"; to on miał polecić złożenie korupcyjnej propozycji i nadzorować działania pierwszego z mężczyzn.
Obu oskarżonym grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. W śledztwie obaj przyznali się do winy. Sąd zastosował wobec nich środek zapobiegawczy w postaci poręczeń majątkowych.
8 października ub.r. w Gdańsku rozgrywany był mecz pomiędzy Get Well Toruń a Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Od wyniku barażowego spotkania zależało, który z tych klubów przejdzie do dalszych rozgrywek. Kilka dni przed meczem klub Zdunek Wybrzeże zawiadomił policję, że jednego z jego żużlowców próbowano przekupić. W zamian za gorszą jazdę w czasie meczu zaproponowano mu 100 tys. zł, a w przyszłości także kontrakt z toruńskim klubem.
Sprawą zajęli się funkcjonariusze Wydziału do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji Gdańsku, a śledztwo poprowadziła Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.
Władze klubu Zdunek Wybrzeże Gdańsk informowały media, że o próbie przekupstwa powiadomił je sam zawodnik.
Gdańscy żużlowcy przegrali rozgrywany 8 października ub.r. mecz, ale - jak podkreślały władze klubu w oświadczeniu rozesłanym mediom - "nie ma żadnych podstaw, by twierdzić, że którykolwiek z zawodników Zdunek Wybrzeże Gdańsk zaprezentował w zawodach niesportową postawę, a zespół z Torunia zwyciężył w barażowej rywalizacji w sposób nieuczciwy". "Wierzymy, że wszystko odbyło się w sportowej walce" - napisano też w oświadczeniu dodając jednak, że zarząd "ma podstawy sądzić, iż ta sytuacja negatywnie wpłynęła na atmosferę w zespole oraz przygotowanie psychiczne zawodników do meczu".
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W niedzielę do Gorzowa przyjedzie forBET Włókniarz Częstochowa, wicelider tabeli PGE Ekstraligi i drużyna, która przegrała tylko z Fogo Unią Leszno. U żużlowca nie wywołuje to jednak nerwów. - Absolutnie nie czuję presji. Do każdego meczu musimy podchodzić maksymalnie skoncentrowani i zdeterminowani. Dzielenie rywali na trudniejszych i łatwiejszych zazwyczaj źle się kończy. Myślę, że to widać, iż od początku sezonu pokazujemy, że w żaden sposób nie odpuszczamy i nie bagatelizujemy żadnego przeciwnika. Dajemy z siebie sto procent. Pomimo, że każdy gdzieś tam zanotuje jakąś wpadkę, to widać tę waleczność i to, że chcemy zniwelować stratę Martina - powiedział Woźniak.
Kibice mogli z pewnymi obawami spoglądać na wyniki szwedzkiej Elitserien. 0 punktów w trzech startach to dorobek zawodnika Elit Vetlandy w meczu z Rospiggarną Hallstavik. Poza Bartoszem Zmarzlikiem problemy miał jednak cały zespół. - Artiom Łaguta, który zajął w Warszawie czwarte miejsce, a niewiele zabrakło, by wygrał Grand Prix, miał podobne problemy do moich. Bartek też o wszystkie punkty musiał mocno walczyć na trasie. Tor w Hallstavik taki już jest, że albo ktoś go kocha albo nienawidzi. Albo walisz starty i jedziesz z przodu albo tego nie robisz i jedziesz z tyłu. Jest on dużą zagadką dla przyjezdnych. W zeszłym roku miałem tam bardzo dobry występ, trafiliśmy z ustawieniami, a w tym kompletnie nie mogliśmy się tam połapać. To już jednak historia - ocenił żużlowiec.
Zdaniem indywidualnego mistrza Polski spotkanie w Szwecji nie będzie miało przełożenia na polską ligę. - Wydaje mi się, że moja dyspozycja w ostatnim meczu w Gorzowie była na tyle silnym argumentem, że łączenie tego z moim nieudanym spotkaniem w Szwecji jest bez sensu. To kolejny dzień, kolejny pojedynek. Na torze w Gorzowie stać mnie na wiele. Na treningach będę pracował, żeby było jeszcze lepiej. Ostatni mecz w Szwecji był dla mnie bardzo nieudany - zakończył Woźniak.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Nie jest też tak, że jest tylko jeden silnik, którego się uczepiłem i jeżdżę na nim wszędzie. To po prostu bardzo dobry silnik, z którego mogę korzystać na wielu torach, ale nie ograniczam swojego parku maszynowego do niego. Wiadomo, że w naszym sporcie nie jest to dobre - powiedział, zapytany o spokój od strony sprzętowej. - Czekam na treningi, bo na pewno wiele mi to da - dodał po chwili.
Wszyscy pamiętają też fatalną kraksę z 15. wyścigu rywalizacji z tarnowianami. W przypadku jeźdźca gorzowskiego zespołu, który omijał leżących na torze kolegów i wylądował z impetem na murawie, nie ma mowy o żadnych urazach. - To źle wyglądało, ale dobrze się skończyło. Najważniejsze, że udało mi się ominąć to, co było przede mną na torze. Upadek i zderzenie z dmuchaną reklamą skończyło się szczęśliwie. To już historia i wracam do tego momentu z uśmiechem - stwierdził.
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com