Bardzo obawiałam się tego spotkania, cieszyła mnie informacja o powrocie Rafała na tor. Myślałam, jednak że gorzowski junior będzie jeździć, ostrożniej. Przecież nie można wymagać od młodzieżowca, żeby po takim urazie robił, nie wiadomo ile punktów. W niedzielny wieczór zostałam bardzo miło zaskoczona. Przecierałam oczy ze zdumienia. Powrócić w takim stylu potrafią tylko nieliczni.
Młodzieżowiec żółto-niebieskich wrócił na tor po ponad miesięcznej przerwie i zaliczył udany występ. Kibice z miasta nad Wartą obawiali się o Rafała, początkowe doniesienia były mało optymistyczne. Karczmarza miała czekać 10- tygodniowa przerwa. Na całe szczęście wychowanek żółto-niebieskich powrócił i to w jakim stylu. Dwa razy przywiózł za swoimi plecami Fredrika Lindgrena, lidera Lwów. Jechał bardzo pewnie i cieszył kibiców swoją jazdą.
-Po kontuzji miałem lekkie obawy, bo na treningu jakiejś rewelacji nie było, jak jeździłem z chłopakami. Miałem trochę zawahania jeszcze, ale jak w sobotę jeździłem sam, to wszystko było dobrze- zdradził Rafał.
Junior z miasta nad Wartą ma powody do radości, bo zaliczył udany występ i wcale nie było widać, że parę tygodni temu doznał jakiejkolwiek kontuzji.
-Nie spodziewałem się po kontuzji takiego wyniku. Dwa razy objechałem Lindgrena, dlatego te zawody super są dla mnie. Lindgren jak wiadomo to doświadczony zawodnik i jest jednym z liderów swojej drużyny. Bólu już nie odczuwam, bo można powiedzieć, że zapomniałem o nim, i jadę dalej-oznajmił Rafał.
W najbliższą niedzielę kibiców z Gorzowa i Zielonej Góry czekają lubuskie derby. Dla obu ekip to najważniejszy mecz w sezonie, bo nie chodzi tu tylko o punkty, ale o panowanie na lubuskiej ziemi. Jak Rafał będzie się przygotowywać to tego spotkania?
-Teraz Derby przed nami, ważny mecz nie będzie łatwo, bo nie można lekceważyć przeciwnika. Na pewno będziemy trenować, ale nie jest to ta sama geometria toru, ale będziemy robić wszystko, żeby wypaść jak najlepiej. W Zielonej Górze dobrze mi się jeździ, tylko zależy to od mojego przyłożenia-zakończył Karczmarz.