Niewiele czasu dzieli nas od rozpoczęcia tegorocznej edycji cyklu TAURON Speedway Euro Championship. Jak co roku na starcie stanie piętnastu stałych uczestników cyklu i jak zwykle grono jest dość zróżnicowane, co wynika z różnego doświadczenia startów w TAURON SEC. W Gnieźnie zobaczymy zatem starych wyjadaczy jak i tych, co dopiero debiutują w rozgrywkach.
Zacznijmy od tych drugich. W ich gronie trzeba na pewno wyróżnić Czecha Josefa Franca, który do cyklu awansował z Challenge’u we włoskim Terrenzano. Dodatkowo wraz z nim zadebiutuje Robert Lambert. Brytyjczyk w tegorocznym TAURON SEC będzie zastępował Artema Lagutę, który wycofał się z rozgrywek. Najwięcej uwagi ze stawki debiutantów warto poświęcić Piotrowi Pawlickiemu. Reprezentant Polski do tej pory rywalizował w cyklu Speedway Grand Prix, a w tym sezonie, dzięki Dzikiej Karcie zadebiutuje w walce o Indywidualne Mistrzostwo Europy. Obecnie Pawlicki jest w wyśmienitej formie i należy go upatrywać w roli jednego z pretendentów do tytułu mistrzowskiego.
Przejdźmy do tych, co w cyklu mają już spore doświadczenie. Tego zdecydowanie najwięcej ma Emil Sajfutdinow, który w europejskiej elicie startował od 2013 do 2016 roku, zdobywając przy tym dwukrotnie złoty medal. Co do sezonu 2017, to zaczął go dobrze Andrzej Lebiediew, który już w Toruniu rozpoczął drogę po końcowy sukces. Na Motoarenie Łotysz uzbierał 11 punktów, co wystarczyło, by zająć trzecie miejsce. Co ciekawe, reprezentant Łotwy w pozostałych zawodach notował niemalże komplety punktów, ale mimo to zawsze zajmował drugie miejsce. Ostatecznie – bez zwycięstwa w żadnym turnieju – udało mu się wznieść puchar po ostatnich zawodach w Lublinie.
Skoro już został wywołany zeszłoroczny turniej w Toruniu, jeszcze na chwilę przy nim zostańmy i skupmy się na zwycięzcy, czyli Jarosławie Hampelu, który również w tym sezonie zasili stawkę TAURON SEC. Polak co prawda triumfował w Grodzie Kopernika, ale był to jego ostatni występ w cyklu. Z czternastym miejscem w klasyfikacji generalnej Hampel nie awansował do tegorocznej edycji. Organizatorzy przyznali mu jednak stałąDziką Kartę, dzięki czemu zawodnika dwukrotnego srebrnego medalistę Indywidualnych Mistrzostw Świata będzie można oglądać już 23 czerwca w Gnieźnie.
W nadchodzącej edycji należy zwrócić uwagę na Andrija Kudriaszowa oraz Leona Madsena. O ile drugi z nich od kilku lat należy do światowej czołówki i uchodzi za jednego z „czarnych koni” w tegorocznym cyklu, tak Kudriaszow pnie się w górę z sezonu na sezon. W pierwszych swoich zawodach SEC – delikatnie rzecz ujmując – zawodził. Progres widać po tym jak kończył sezon 2016 i zaczynał sezon 2017. Dwa lata temu w Rybniku uzbierał tylko trzy punkty. Ponad pół roku później w Gustrow walczył już z zawodnikami jak równy z równym i zdobył w tych zawodach dziewięć punktów.
Do rywalizacji w TAURON SEC wraca również Antonio Lindbaeck. Szwed miewał początki lepsze i gorsze. W 2015 roku w Toruniu potrafił zdobyć 12 punktów, co pozwoliło mu wejść dobrze w rozgrywki i zająć na koniec trzecie miejsce. Rok później w Gustrow z ośmioma punktami uplasował się na szóstym miejscu. Podobnie w jego wykonaniu wyglądał koniec cyklu, który Szwed zakończył właśnie na początku drugiej piątki.
W tym roku do cyklu dołącza obiekt, na którym SEC jeszcze nie był organizowany. Kto wygra w Gnieźnie? Przypuszczeń można snuć wiele. Wszystko jednak – jak zwykle – zweryfikuje tor.