Gdy tylko wybuchła afera związana z podrabianiem faktur to prezydent Piły, Piotr Głowski przekazał, że stracił zaufanie do obecnego zarządu. To oznaczało, że jeśli klub żużlowy marzy o dotacji w wysokości 300 tysięcy złotych to muszą zostać wybrane nowe władze, które nie mają nic wspólnego z obecną sytuacją klubu. Jeszcze kilka dni temu prezes Tomasz Soter wykluczał dymisję. - Ja jako prezes klubu nie mam sobie nic do zarzucenia. Gdybym podał się do dymisji, to bym przyznał się do czegoś czego nie zrobiłem - mówił.
Dzisiaj już wiadomo, że na walnym zebraniu stowarzyszenia zostanie wybrany nowy zarząd. Prezes Soter ma po prostu dosyć żużla i poda się do dymisji. Tym bardziej, że nie ma żadnego poparcia. Zarówno wśród sponsorów, zawodników, jak i kibiców.
Wiele osób deklaruje chęć pomocy pilskiemu klubowi. Coraz głośniej pojawiają się konkretne nazwiska, które wezmą klub na swoje barki. - Faktycznie są chętne osoby, ale zobaczymy czy podejmą one rękawicę podczas walnego zebrania - przekazała nam osoba bliska klubowi, która prosiła o nie ujawnianie konkretnych nazwisk. Przed nowym zarządem wiele pracy. Najważniejsze w tej chwili jest sportowe dokończenie sezonu. Polonię czekają jeszcze cztery mecze rundy zasadniczej. W Pile nikt nie wyobraża sobie wycofania drużyny z rozgrywek Nice 1. LŻ, ale takie ryzyko wciąż istnieje. W kasie klubowej przed wyjazdem do Daugavpils było 150 złotych, a zadłużenie wynosi ponad 500 tysięcy złotych i może wciąż rosnąć.
Zawodnicy pojechali na Łotwę dzięki jednorazowemu wsparciu sponsorów. Nie wiadomo czy sponsorzy będą w stanie wziąć na siebie organizację trzech meczów, które odbędą się w Pile, a także sfinansować wyjazd do Gdańska. Koszt zorganizowania jednego meczu to około 20 tysięcy złotych. Do tego trzeba zapłacić zawodnikom i sfinansować wyjazd więc łatwo policzyć, że klub potrzebuje na ten moment około 100 tysięcy.
Zawodnicy nie ukrywają, że sytuacja jest bardzo zła i z utęsknieniem patrzą na walne zgromadzenie, które odbędzie się w piątek 10 sierpnia. Nowy zarząd to szansa na nowe otwarcie, a zarazem otrzymanie zaległych pieniędzy. Mimo to żużlowcy pilskiego klubu starają się utrzymać formę trenując na torze przy ulicy Bydgoskiej. Prezes Soter pogodzony z sytuacją oddał władze na stadionie w ręce kierownika Pawła Szałapskiego i kapitana Tomasza Gapińskiego. Ta dwójka jest najbardziej zaangażowana w ratowanie klubu.