Z jednej strony radość, z drugiej rozgoryczenie. Klub z Gorzowa postanowił „wydoić” do końca kibiców korzystając z sukcesu swoich zawodników i atrakcyjności rywala w meczu finałowym. Od dziś ruszyła sprzedaż wejściówek na ostatni w tym roku mecz na Jancarzu.
Najtańszy bilet z przypisanymi ulgami wynosi 59 zł. Najdroższy 99 zł. Nie wspominam o biletach VIP. Nieco lepiej wygląda sytuacja dla kibica, który przed sezonem nabył karnet. Tutaj ceny oscylują między 39 zł a 69 zł. Mecz finałowy przyciągnie tłumy na stadion. Zainteresowanie będzie ogromne. Klub sam zrobił przesiew kibiców, których pragnie tego dnia zaprosić na żużlowy spektakl i z kim świętować ewentualny sukces. Tylko medal ma zawsze dwie strony. Uważnie niech się temu przyjrzą za niespełna dwa tygodnie, gdy ten krążek zawiśnie na ich szyjach. Jeżeli teraz, gdy są na fali wybierają sobie towarzystwo dla których organizują „show”, w późniejszym czasie niech nie wypominają, że mają tylko kibiców sukcesu. Nie każdego stać na taki jednorazowy wydatek jaki sobie życzą. Kibic podobnie jak drużyna, ma swoje lepsze chwile i gorsze. Łatwo o tym zapomnieć, gdy otrzymuje się od życia serię pomyślnych wydarzeń.
Podejrzewam, że większość klubów postąpiłaby podobnie. To są jednak przypuszczenia. Dobrze, że transmisja z wydarzenia będzie na antenie telewizyjnej. Choć to nigdy nie zastąpi obecności na stadionie. Skoro jednak ma się takich a nie innych ludzi w zarządzie klubu, to co zrobić?