W środowisku sporo się mówi o kłopotach finansowych drużyny z Tarnowa. Klub ma wciąż zaległości wobec zawodników. Biorąc pod uwagę zadłużenie tarnowian także wobec pana, naprawdę Jakub Jamróg nie brałby wówczas pod uwagę innych ekstraligowych opcji?
- Myślę, że nie. Jest to mój dom. Wróciłem do Tarnowa po 4-letniej tułaczce i po 2 latach przerwy czeka mnie prawdopodobnie kolejna tułaczka. Myślę, że gdyby Grupa Azoty Unia utrzymała się w lidze, to nie byłoby problemu, żeby się dogadać. Klub już teraz, w kontekście Nice 1.LŻ, wykazuje się dużą determinacją by zachować mnie w swoich szeregach. Zatem nie byłoby chyba takiego tematu, że klub z Tarnowa by mnie nie chciał, albo, że ja nie chciałbym w nim pojechać.