Od wielu lat działam według taktyki małych kroków. Chcę stawiać solidne fundamenty, by rozwijać swoją karierę, żeby w jej trakcie nie było wahnięć – aby nie wyglądało to jak wykres EKG, lecz by linia cały czas wznosiła się ku górze. Analizując moją karierę od 2012 roku – kiedy miałem ostatni rok ścigania się jako junior – cały czas idzie to w dobrym kierunku. Miałem w tym czasie delikatne spadki formy, ale cel wciąż jest realizowany. Od czasu, kiedy przestałem jeździć w najwyższej lidze, zarzuciłem sobie wędkę z napisem „PGE Ekstraliga” – mówi żużlowiec.
Dla żużlowca na ten moment najważniejsza jest PGE Ekstraliga: Spadek Unii Tarnów na pewno mnie zmartwił. Ja jednak muszę iść do przodu, a przejście do WTS-u jest właśnie takim ruchem. Z paru pieców trzeba zjeść chleb, żeby osiągnąć jak najlepszy żużlowy kunszt. Dla mnie to duże wyróżnienie, że tutaj jestem i w najśmielszych snach nie spodziewałem się, że to wszystko tak szybko się potoczy.
Z kolei trener wrocławian jest przekonany o słuszności dokonanego wyboru:Jakub ma duży potencjał i już solidne doświadczenie na ekstraligowych torach. Mamy dla niego konkretne i bardzo ważne zadania na sezon 2019. Patrząc na dotychczasowy przebieg jego żużlowej kariery, jestem przekonany, że dokonujemy właściwego wyboru.
Jakub Jamróg widzi w Sparcie możliwości dalszego indywidualnego rozwoju kariery: Chcę wykorzystać swoją obecność w klubie, który pokazuje nam, jak powinniśmy się jako sportowcy rozwijać. Zawodnicy, którzy tutaj są – najmłodsza ekipa w PGE Ekstralidze – to drużyna kumpli. Buduje to fajną atmosferę. Zamierzam to wykorzystać do swojego rozwoju, a przy okazji mam nadzieję, że swoją dobrą jazdą będę pomagał klubowi.
Sparta jako pierwsza się ze mną skontaktowała. Krótka piłka. Po tygodniu namysłu dałem pozytywną odpowiedź. W tym czasie pojawiły się inne oferty, ale nie brałem ich pod uwagę. Lubię konkretnych ludzi i właśnie dlatego tutaj jestem – wyznał Jamróg.