Jak zaczęła się twoja przygoda z żużlem?
Mój świętej pamięci dziadek Tadeusz Nalaskowski jeździł na żużlu. Poznał jednak babcię, która kazała mu wybrać - albo miłość albo żużel. Wybrał babcię. Przejąłem jednak po nim iskierkę i zawsze chciałem spróbować "czarnego sportu". Mama była przeciwna, ale cztery lata temu udało się ją namówić. Trenowałem w Toruniu u Jana Ząbika na miniżużlu. Zacząłem od licencji 125 CC, później 250 CC aż wreszcie w marcu ubiegłego roku zdałem w Grudziądzu egzamin na "pięćsetkę".
Tobie nikt nie kazał wybierać pomiędzy żużlem a miłością?
Nie, wiążę przyszłość z żużlem i myślę, że nikt nie byłby w stanie tego zmienić. Na kobietę przyjdzie jeszcze czas. Oprócz żużla muszę pilnować jeszcze szkoły. Jest ciężko, bo opuszczam sporo lekcji. Staram się jednak nadrabiać i wszystko zdawać w terminach.
Do Gdańska trafiłeś w ramach wypożyczenia z GKM Grudziądz. W ekstralidze byłoby ci ciężko o ligowy debiut już w tym roku?
Myślę, że byłbym skazany na jazdę w zawodach młodzieżowych, bo było nas czterech juniorów, a dla mnie to pierwszy sezon w lidze. Myślę, że w Gdańsku będę miał dużo większe szanse na regularne starty. Będę rywalizował o miejsce w składzie z Karolem Żupińskim i Dominikiem Majchrzakiem. Mam nadzieję, że wywalczę sobie miejsce w zespole i będę zdobywał cenne punkty.
Lubisz tor w Gdańsku?
W zeszłym roku złamałem tu rękę, ale zrosła się, a ja nie biorę takich rzeczy do głowy. Zapominam o tym, co złe i czekam na nowe wyzwania. W Gdańsku po zdaniu licencji ścigałem się może dwa, trzy razy, ale jeszcze wcześniej trenowałem tu regularnie z klubem z Torunia. Lubię ten tor.
Co jest twoją mocną stroną, a nad czym musisz najmocniej pracować? Jakie masz założenia na ten sezon?
Chcę jeździć dużo i bezpiecznie, poznawać jak najwięcej torów. W żużlu cały czas trzeba pracować nad wszystkim. Jeśli chodzi o mocne strony, mam szybki refleks.
Twoim mechanikiem jest Dave Haynes, a więc człowiek, który pracował dla Jasona Doyle'a, gdy ten w 2017 roku zdobywał mistrzostwo świata. Jak ktoś taki znalazł się w teamie 16-latka, który dopiero zaczyna karierę żużlowca?
Znamy się już trochę czasu, jeździliśmy razem na skuterach wodnych. Zaprzyjaźniliśmy się. Ciesze się, że ktoś taki jest u mojego boku. Jego doświadczenie na pewno będzie dla mnie bardzo pomocne. Poza tym przebywanie z nim sprawia, że szybko uczę się języka angielskiego.
Jak przygotowujesz się do sezon?
Bazę mam w domu Toruniu, gdzie swój warsztat będzie miał też Dave. Na tę chwilę mam trzy kompletne motocykle. Jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne, pracuję z Radosławem Smykiem, Agatą Krzywką. Trenuję m.in. crossfit. Jeżdżę też hobbystycznie na motocrossie. Cały czas coś się dzieje, więc jestem pewien, że będę w dobrej formie.
Na kim się wzorujesz?
Moim idolem jest Tai Woffinden. To aktualny mistrz świata, ale ja podziwiam go przede wszystkim za styl jazdy i waleczność.
Na co stać Wybrzeże w nadchodzącym sezonie?
Jeśli wszystko zagra, to miejsce w pierwszej czwórce powinno być dla nas planem minimum. Dla mnie to będzie bardzo ważny, bo pierwszy rok w lidze. Jestem pozytywnie nastawiony, ale zobaczymy co wyjdzie w praniu.