Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Dudek z kontraktem w lidze czeskiej
 06.02.2019 19:36
Patryk Dudek podpisał kontrakt w czeskiej Extralidze. W nadchodzącym sezonie DuZers nadal będzie występował w AMK Zlata Prilba Pardubice.

Dla Patryka Dudka to kolejna umowa z drużyną z Pardubic. W sezonie 2018, jak i w poprzednich latach występował w kilku spotkaniach, wykorzystując przerwy w rozgrywkach ligowych. W nadchodzącym sezonie jego klubowymi kolegami w Pardubicach będą m.in. Vaclav Milik i Grzegorz Zengota. Przypomnijmy, że w przyszłym sezonie DuZers będzie zdobywał punkty dla Falubazu Zielona Góra (PGE Ekstraliga) i Dackarny Malilla  (Elitserien).

Dominik Niczke (za: falubaz.com)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (21)
6 lat temu
Patrick Hougaard niegdyś uznawany był za wielki talent duńskiego żużla. W Polsce jako pierwsza dostrzegła go Fogo Unia Leszno, z którą w 2006 roku podpisał kontrakt. Po dwóch latach przeniósł się do Grupy Azoty Unii Tarnów, gdzie mógł liczyć na regularne starty i rozwój. Kariera brązowego medalisty mistrzostw świata juniorów z 2009 roku po przejściu w wiek seniora dość mocno wyhamowała. Mimo, że przez kilka dobrych sezonów z powodzeniem radził sobie na torach Nice 1.LŻ, to na początku 2018 roku poinformował, że kończy z żużlem.
- Żużel przez wiele lat był częścią mojego życia, dlatego to naturalne, że brakuje mi na co dzień pewnych aspektów związanych ze sportem. Jestem jednak przekonany, że podjąłem słuszną decyzję. Pracuję jak normalny człowiek i jestem szczęśliwy. Na pewno nie zrobię tego, co niektórzy inni zawodnicy i nie wrócę po chwilowej przerwie do żużla. Nie wykluczam jednak, że kiedyś pojawię się w żużlu, ale w innej roli - mówi były reprezentant Danii.
Kariera Hougaarda mogła potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby nie fakt, że nie we wszystkich klubach traktowany był w należyty sposób. Głośno mówiło się choćby nawet o zaległościach Arge Speedway Wandy Kraków, dla której startował w latach 2016-2017. Zawodnik otwarcie o tym nie mówi, ale czas spędzony w Krakowie sporo go kosztował. I finansowo i nerwów. Będąc teraz zwykłym obserwatorem żużla przestrzega, że dyscyplina potrzebuje zmian.
Startowałem w kilku polskich klubach. Z niektórymi mam lepsze wspomnienia, a z niektórymi gorsze. Uważam jednak, że jeżeli żużel się nie zmieni, to w kolejnych latach zawodnicy mogą mieć duże problemy. Czasami masz to szczęście, że trafisz na odpowiednich ludzi. Taką osobą był na przykład pan Polkowski z Bydgoszczy. Był dla mnie dobrym szefem - ocenił.
Swoją drogą przykład Hougaarda pokazuje, że w polskim żużlu wcale nie jest tak kolorowo. Szczególnie na niższych szczeblach ligowych, gdzie zawodnicy potrzebują regularnej jazdy, aby zarobić i wyjść na plus. A jeśli jeszcze na drodze zawodnika pojawią się nierzetelni działacze, to żużlowiec nierzadko zmuszony jest z przyczyn finansowych poszukać sobie innego zajęcia.
  Lubię
  Nie lubię
6 lat temu
dzis z pilki
BETIS - VALENCIA
  Lubię
  Nie lubię
6 lat temu
Jose Mourinho może wrócić do Interu Mediolan. Portugalczyk wkrótce spotka się z dyrektorem tego klubu Giuseppe Marottą.

  Lubię
  Nie lubię
6 lat temu
24-latek jeszcze parę lat temu łączył żużlowe treningi z grą w piłkę ręczną w II lidze duńskiej. - Trenowałem w klubie. Grałem nawet przez jeden sezon w drugiej lidze duńskiej, więc było to już całkiem poważne granie. Właśnie dlatego musiałem to porzucić, gdyż nie mogłem trenować tyle, co inni zawodnicy z mojej drużyny. Siedzenie na ławce zaś nie było dla mnie niczym ciekawym - wyznał zawodnik z rozmowie z oficjalną stroną gdańskiego klubu.
- Zaczynałem od lewego skrzydła, później jeszcze grałem na środku, bo potrafiłem wysoko skakać. Trenowałem w dzieciństwie piłkę ręczną pięć razy w tygodniu i to zajmowało mi najwięcej czasu. Ciągle jednak moim największym celem było stanie się żużlowcem. Piłka ręczna była fajną odskocznią szczególnie w zimą, bo potrafiła utrzymać mnie w dobrej formie. Ostatecznie porzuciłem ją gdy miałem 17-18 lat - przyznał Duńczyk.
- Poza piłką ręczną w przeszłości uprawiłem też wiele innych sportów i byłem w nich dobry, bo nienawidziłem przegrywać. Teraz skupiam się na dyscyplinach, które mogą mi pomóc w tym, by mieć jak najlepszą kondycję. Dużo biegam, uprawiam boks, pływam i jeżdżę na rowerze. Odszedłem za to od ćwiczeń z ciężarami - powiedział Bech.
  Lubię
  Nie lubię
6 lat temu
Konto usunięte
W odpowiedzi na komentarz:
Hej
cześć basior xd
  Lubię
  Nie lubię
6 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Hej
siema
  Lubię
  Nie lubię
6 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Ostrovia i Sparta to w przypadku Tomasza Jędrzejaka kluby szczególny. W pierwszym zawodnik się wychował, a w drugim spędził łącznie 12 sezonów. Nic więc dziwnego, że zarówno ostrowianie, jak i wrocławianie chcą godnie uczcić pamięć o żużlowcu. Betard Sparta wykonała krok jako pierwsza. Andrzej Rusko już po śmierci wychowanka Iskry zapowiadał organizację memoriału. Słowa dotrzymał. Turniej otworzy sezon żużlowy we Wrocławiu już w sezonie 2019.
- My w tym roku ograniczymy się do uczczenia pamięci Tomka podczas Łańcucha Herbowego. Pewne jest to, że zorganizujemy wyścig poświęcony jego pamięci - mówi w rozmowie z naszym portalem prezes Arged Malesa TŻ Ostrovii Radosław Strzelczyk.
Nie oznacza to jednak, że ostrowianie zamierzają ograniczać się do organizacji jednego wyścigu również w kolejnych latach. W tym roku podjęli taką decyzję, bo nie chcą wchodzić w paradę wrocławianom i dublować memoriału. Prezes Strzelczyk ma już ciekawy pomysł, ale to wymaga dialogu ze Spartą.
- Tomek był mocno związany zarówno z Ostrovią, jak i Spartą. Nie ma sensu w tym przypadku się licytować. To świetnie, że oba kluby chcą o nim pamiętać. Nasza propozycja jest taka, żeby memoriał odbywał się na przemian w Ostrowie i we Wrocławiu. Z pewnością niebawem postaramy się o tym porozmawiać z działaczami wrocławskiego klubu. Na razie im to tylko zasygnalizowaliśmy - podsumowuje Strzelczyk.
Fajny pomysł.
  Lubię
  Nie lubię
6 lat temu
Powodzenia Patryk
  Lubię
  Nie lubię
6 lat temu
Hej
  Lubię
  Nie lubię
6 lat temu
Ostrovia i Sparta to w przypadku Tomasza Jędrzejaka kluby szczególny. W pierwszym zawodnik się wychował, a w drugim spędził łącznie 12 sezonów. Nic więc dziwnego, że zarówno ostrowianie, jak i wrocławianie chcą godnie uczcić pamięć o żużlowcu. Betard Sparta wykonała krok jako pierwsza. Andrzej Rusko już po śmierci wychowanka Iskry zapowiadał organizację memoriału. Słowa dotrzymał. Turniej otworzy sezon żużlowy we Wrocławiu już w sezonie 2019.
- My w tym roku ograniczymy się do uczczenia pamięci Tomka podczas Łańcucha Herbowego. Pewne jest to, że zorganizujemy wyścig poświęcony jego pamięci - mówi w rozmowie z naszym portalem prezes Arged Malesa TŻ Ostrovii Radosław Strzelczyk.
Nie oznacza to jednak, że ostrowianie zamierzają ograniczać się do organizacji jednego wyścigu również w kolejnych latach. W tym roku podjęli taką decyzję, bo nie chcą wchodzić w paradę wrocławianom i dublować memoriału. Prezes Strzelczyk ma już ciekawy pomysł, ale to wymaga dialogu ze Spartą.
- Tomek był mocno związany zarówno z Ostrovią, jak i Spartą. Nie ma sensu w tym przypadku się licytować. To świetnie, że oba kluby chcą o nim pamiętać. Nasza propozycja jest taka, żeby memoriał odbywał się na przemian w Ostrowie i we Wrocławiu. Z pewnością niebawem postaramy się o tym porozmawiać z działaczami wrocławskiego klubu. Na razie im to tylko zasygnalizowaliśmy - podsumowuje Strzelczyk.
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com