Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Andrzej Tyma opowiada o obecnej sytuacji żużla w Bydgoszczy
 13.02.2019 15:22
Następstwem przekazania pełni władzy w Polonii Bydgoszcz Jerzemu Kanclerzowi było wypowiedzenie umowy, na gospodarowanie obiektem przy Sportowej 2 przez miasto Bydgoszcz panu Władysławowi Gollobowi. Przez moment stadion nie miał zarządcy. Teraz wszystko już jest uregulowane. Administratorem będzie Klub Piłkarski Polonia. Andrzej Tyma, prezes BTŻ Bydgoszcz i właściciel firmy Atelbud opowiada o obecnej sytuacji żużla w Bydgoszczy.

Po ostatniej konferencji prasowej w sprawie otwarcia nowego rozdziału bydgoskiego żużla kibice są pełni optymizmu. A jakie są pana przemyślenia po tym co pan zobaczył i usłyszał kilka dni temu na Sportowej?

Patrząc na zaangażowanie Zbigniewa Bońka, Zbigniewa Leszczyńskiego i Jerzego Kanclerza, o przyszłość tej dyscypliny w naszym mieście powinniśmy być spokojni. Co więcej, historia zatoczyła koło, bo do odbudowania żużla włączył się również wieloletni zawodnik Polonii Tomasz Gollob. Były mistrz świata może się poczuć, że jest klubowi dalej potrzebny. Zatem osoby, które stoją za tym przedsięwzięciem, gwarantują klubowi rozwój.

 

Czy jest pan zaskoczony tym, kto został sponsorem tytularnym?

Tak, bardzo. Tym bardziej, że pan Leszczyński z firmy ZOOleszcz finansuje także tenisistów stołowych. Łączyć tenis z żużlem, to trochę karkołomne zadanie.

 

Gdy przy Sportowej 2 rządził Władysław Gollob, współpraca na linii ŻKS Polonia - BTŻ (miniżużel) nie układała się najlepiej. Teraz właścicielem spółki został Jerzy Kanclerz. Jak ocenia pan tę roszadę?

To kamień milowy dla spółki żużlowej. Mam nadzieję, że to także początek wielkich zmian. Już odżyła współpraca między naszymi klubami, o której zostały poinformowane władze miasta. Podpisaliśmy umowę dzięki której młodzież BTŻ będzie mogła przechodzić do ŻKS. Wielokrotnie, jako BTŻ, czyli klub szkolący narybek, rozmawialiśmy z panem Władysławem i ubolewaliśmy się, że nie możemy wypracować kompromisu. Że szef spółki nie wykorzystuje sytuacji, by rozwijać żużel; że nie widzi potrzeby współpracy. Przecież wszyscy, którzy trenują w BTŻ chcą jeździć w Polonii. Bydgoszcz jest ich miastem, to tu chcą się pokazać z jak najlepszej strony. Wszystko co się działo w ostatnich latach, było dla nas niezrozumiałe. Tym bardziej, że już na samym początku spółka pana Władysława otrzymała od nas nieodpłatnie przygotowanych do dalszego szkolenia pięciu chłopaków, w tym czterech z licencją „Ż”. Z tego został w klubie tylko jeden, Tomasz Orwat, który będąc zawodnikiem ŻKS przychodził na zajęcia do BTŻ, żeby dużym motocyklem pojeździć na… minitorze. Bo w Polonii brakowało mu treningów.

 


To jakby zawodowy piłkarz trenował na Orliku…

Nie ma się co dziwić, Tomek mający świadomość swoich braków chciał chociaż wysłuchać paru uwag trenera.

 

Utrzymać klub szkolący dzieci zapewne też nie jest łatwo?

Nie jest łatwo, bo znikąd - na dość kosztowne szkolenie - nie otrzymujemy środków finansowych. Nie ukrywam, że były momenty, iż chcieliśmy zawiesić działalność, ale w rozmowie z dwoma kolegami powiedziałem: zróbmy wszystko, żeby ten klub utrzymać. Upierałem się, żeby ten zalążek żużla utrzymać przy życiu. Dając sobie i innym nadzieję, że czarny sport kiedyś się w Bydgoszczy odrodzi. Zwłaszcza, że nasi mali jeźdźcy trzykrotnie sięgali po złoty medal drużynowych mistrzostw Polski w miniżużlu. Po czterech lat pełnych problemów i wyrzeczeń, powiało optymizmem. Okazało się, że nasza praca miała sens. Chłopacy dalej się szkolą i będą zdawać kolejne licencje. A kiedy ukończą 16 lat, będą mogli szkolić się w Polonii. Nie muszę dodawać, że koszty w tej dyscyplinie są ogromne. Nasz klub - BTŻ - ratuje zastrzyk gotówki, który otrzymujemy za zabezpieczenie obsługi technicznej turniejów Grand Prix w Warszawie.

 

Czy młodzież BTŻ będzie mogła trenować na dużym torze?

Tak, od tego zaczynamy współpracę. Liczymy, że za rok będziemy mogli już wystawić ekipę w Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostwach Polski. Nasi złoci chłopcy - Kacper Łobodziński, Krzysztof Lewandowski i Wiktor Przyjemski, w ostatnich sezonach zdali egzamin na dużym torze w klasie 250 cc, a za rok będą mogli zaliczyć 500 cc. Łobodziński jeździ na razie w Grudziądzu, Lewandowski może wrócić z Gniezna, Przyjemski jest w BTŻ. Przed całą trójką pojawiły się perspektywy, żeby zostać w naszym mieście.

 

Wiktor Przyjemski to ubiegłoroczny IMP na miniżużlu. Mówi się, że ma ogromny talent. Nie jest tajemnicą, że interesuje się nim wiele klubów…

Ale będzie jeździł w Bydgoszczy.

 

A co z trenerem Jackiem Woźniakiem? Od wielu lat z powodzeniem szkoli miniżużlowców BTŻ, więc pojawia się pytanie, czy może zostać trenerem seniorów?

Doskonale odnalazł się w roli trenera młodych zawodników, wie jak ich poprowadzić, więc nie sądzę, żeby był zainteresowany inną rolą. Jacek Woźniak jest bardzo ważny dla BTŻ. Gdyby go nie było, nie byłoby też BTŻ. Poza tym może szkolić juniorów ŻKS. I nikt nie będzie musiał ukrywać się przed poprzednim właścicielem spółki.

 

Czy przebudowa stadionu nie przeszkodzi w organizacji treningów i zawodów na obiekcie miniżużlowym? Jakie imprezy planujecie w 2019 roku?

Mamy zapewnienie władz miasta, że remont nie wpłynie na organizację zawodów ani na dużym torze, ani na małym. A na tym drugim planujemy przynajmniej dwie rundy mistrzostw Polski. Jedną w maju, drugą we wrześniu.

 

Obiektem przy ul. Sportowej będzie teraz zarządzał Klub Piłkarski Polonia...

Od razu odbyliśmy rozmowę i jest wola współpracy. W kwestii administrowania obiektem nie powinno być między nami żadnych konfliktów.

 

Żużel mocno pana wciągnął. W przeszłości pomagał pan też innym zawodnikom, ponadto nadal wspiera Szymona Woźniaka, który aktualnie jest zawodnikiem Stali Gorzów. To miłość na całe życie?

Na ile mogłem, na tyle pomagałem i nadal to czynię. A Woźniak ma u mnie bazę, rozmawiamy na różne tematy i jest to bardzo rozsądny chłopak. Wierzę, że doczekam takiej chwili, kiedy ci wszyscy byli żużlowcy, którzy - jak na przykład Emil Sajfutdinow - czują do naszego miasta wielki sentyment, będą razem z naszą młodzieżą tworzyć taki bydgoski zespół, z którym kibice będą mogli się mocno utożsamiać. To jest moje marzenie.

Michał Lewandowski (za: ekspressbydgoski.pl)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com