Żużlowiec klubów z Lublina i King’s Lynn po udanych występach w 2018 roku został umieszczony na szczycie listy rezerwowych. Przyczyniło się do tego wywalczenie tytułów mistrza Wielkiej Brytanii w kategoriach seniorów i juniorów, srebrnego medalu Monster Energy FIM Speedway of Nations oraz brązowych w SEC i IMŚJ. W już zapełnionym terminarzu mogą się pojawić kolejne okazje do jazdy, na dodatek w najmocniejszej możliwej stawce. Aby tak się stało, jeden z piętnastu stałych uczestników SGP musi nie być w stanie podjąć się startów z powodu kontuzji, choroby lub z innych przyczyn. Powołania dla pierwszych rezerwowych zazwyczaj napływają bardzo późno, ponieważ kontuzje zdarzają się w każdym momencie. Nagłe podróże dla Lamberta nie są jednak większym powodem do paniki.
Podejdę do tego tak, że będę miał wszystko gotowe i podejdziemy do tego jak do kolejnych zawodów. Już brałem udział w tak wielkich zawodach jak te i znowu będę tak robił. Jazda w Grand Prix to nie jest dla mnie coś zupełnie nowego. Mam nadzieję, że będę w stanie poradzić tam sobie we właściwy sposób i mieć dobry wynik – powiedział.
Gdyby przyszło mu występować w całym sezonie SGP, tak jak rezerwowemu w 2016 Freddiemu Lindgrenowi, to walka o miejsce w pierwszej ósemce Indywidualnych Mistrzostw Świata nie byłaby wykluczona. Otwierałaby możliwość automatycznego pozostania w stawce na kolejny rok. Niezależnie od okoliczności losowych, Lambert ma w planach udział w kwalifikacjach do SGP 2020. Chce się znaleźć w sierpniowej GP Challenge w Gorican, a tam poprawić piątą pozycję, jaką ostatnio zajął w Landshut.
Oczywiście, jeśli dostanę szansę na udział w dużej liczbie rund, to bym spróbował i chciał zakwalifikować się bezpośrednio na następny rok. W tym roku mam jednak w planach jazdę w rundach kwalifikacyjnych. Chcę przez nie przejść. Będę ciężko pracował na awans, bo już w zeszłym roku byłem blisko. Jest czego próbować: dostać jedno z trzech miejsc w cyklu. Z Gorican mam nieco doświadczenia. W zeszłym roku jechałem tam w treningach z moim polskim klubem z Lublina. Okazja do treningu powinna być też w dniu zawodów i mam nadzieję, że będę w stanie zrobić to, czego potrzeba. Najpierw jednak trzeba wejść do tego Challenge’u, czyli dostać się z półfinału – zauważa Robert Lambert.
W lipcu zeszłego roku Anglik zadebiutował w elicie podczas Adrian Flux SGP Wielkiej Brytanii. Występ okazał się jednak trudnym chrztem bojowym. W pięciu biegach zdobył tylko jeden punkt. Nie sprzyjało mu szczęście. Pierwszy bieg ukradł mu defekt na starcie, a poza tym dwa razy zarobił wykluczenie.
21-latek wcale nie traci z tego powodu pewności siebie. – Miałem nadzieję, że pójdzie znacznie lepiej. Tego dnia wszystko poszło źle, ale z takich pomyłek można wyciągnąć lekcję i dzięki temu stać się lepszy. Chcemy po tym pójść do przodu – deklaruje.