W minioną sobotę pogoda w Rybniku nie rozpieszczała fanów żużla. Zachmurzone niebo, niska temperatura i przelotne opady deszczu sprawiły, że kibice z niepokojem śledzili komunikaty płynące z klubu. Jednak informacji o odwołaniu spotkania nie było, więc kibice licznie wypełniali stadion. W tym czasie organizatorzy robili wszystko, aby doprowadzić tor do ładu. Kolejne okrążenia na rybnickim owalu pokonywał specjalny TIR, aby jak najbardziej ubić nawierzchnię.
Z opóźnieniem rozpoczęła się regulaminowa próba toru. Ku zaskoczeniu wszystkich goście nie skorzystali z jej drugiej części. Po uroczystej prezentacji, której towarzyszyło oficjalne otwarcie sezonu w Rybniku, zawodnicy wyjechali do pierwszego biegu. W nim upadek na drugim łuku zaliczył Rohan Tungate. W powtórce najlepszy okazał się Troy Batchelor, który ustanowił nowy rekord toru. W kolejnym wyścigu również na drugim wirażu z nawierzchnią zapoznali się Piotr Pióro oraz Przemysław Giera. Niestety kibice nie zobaczyli powtórki tego biegu. Dopiero po 2 godzinach od planowanego rozpoczęcia spotkania sędzia zdecydował o przerwaniu zawodów.
- Gospodarze zrobili wszystko, by przygotować tor do zawodów. Regulamin mówi, że tor na całej długości i szerokości powinien być jednakowy do jazdy. Na drugim łuku zrobiła się koleina. Gdyby zawody odbyły się wcześniej i było słońce, to wszystko by grało, a tor można byłoby rozjechać. Niestety pogoda wygrała - ocenił trener Orła Łódź, Lech Kędziora.
Poznaliśmy już nowy termin spotkania. Będzie to świąteczna niedziela (21 kwietnia). Początek meczu zaplanowano na godzinę 18.